Iga dziękuje bardzo za komentarz a szczególnie za modlitwę.
Mam córeczkę. Obecnie już 6 kg szczęścia
Leczenie należy do lekarzy ale cieżko jest sie pogodzić z tym ze sama nie mogę nic zrobić. Mam do siebie wielki żal za to ze po zakończeniu leczenia gardła odstęp miedzy badaniami płuc wynosił 13 miesięcy. Tyle sie naczytałam o raku plaskonablonkowym i wszędzie pisało ze przerzuca sie głownie do płuc. Zamiast czekać na zlecenie od lekarza trzebabylo zrobić tk lub chociaż rtg prywatnie. :(
[ Dodano: 2014-03-20, 13:20 ]
Mama już po naświetlania głowy. Zastosowano radioterapie stereotaktyczna na obszar przerzutu okolicy plata czołowo-ciemieniowego podając jednorazowa dawkę 18 Gy.
18Gy. Czy to duzo?
[ Dodano: 2014-03-20, 14:33 ]
Bardzo prosze o interpretacje poniższego badania rtg klatki piersiowej:
RTG klatki piersiowej PA, boczne
Badanie wykonano aparatem DIGITAL Diagnost
W porównaniu z badaniem poprzednim na zdjęciach bocznych obie opisane zmiany obecnie o zatartych obrysach.
Zmiana rzutujaca sie na kręgosłup piersiowy niżej położona, wydaje sie w badaniu obecnym większa, średnica 3,1 cm, dochodzą od niej rownież pasmowate zagęszczenia.
Obie zmiany niewidoczne sa na zdjęciu PA.
Co to jest zdjęcie PA?
Nie rozumie tego opisu. Zmiany nie widoczne na zdjęciu PA ale jednak jedna zmiana powiększona?
Jak interpretować 'zmiany o zatartych obrysach'? Sa guzy czy ich nie ma?
Jako dawka jednorazowa, to bardzo dużo.
Przy naświetlaniach w dawkach frakcjonowanych wartości poszczególnych dawek są znacznie mniejsze.
karrab napisał/a:
prosze o interpretacje poniższego badania rtg klatki piersiowej:
Wynik nie zawiera informacji wskazujących jednoznacznie czy następuje jakaś zmiana w wielkości guzów.
Zatarcie ich obszarów może wynikać ze zmiany ich właściwości (np. pod wpływem leczenia)
jednak raczej nie oznacza ich zmniejszenia, przynajmniej znacznego.
Niżej położona zmiana na tle kręgosłupa jest oceniana jako większa, co zdaje się świadczyć o progresji choroby.
karrab napisał/a:
Co to jest zdjęcie PA?
Nie rozumie tego opisu. Zmiany nie widoczne na zdjęciu PA ale jednak jedna zmiana powiększona?
Zdjęcie wykonane w projekcji tylno-przedniej (łac.: posterior - anterior), prostopadłej do kierunku bocznego.
Jest to możliwe, że w jednej projekcji na zdjęciu widać coś, co może być niewidoczne (lub mniej widoczne) w innej.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
DZiekuje Richelieu za odpowiedz. Twoja interpretacja była słuszna. Zrobiliśmy na początku kwietnia tk klatki piersiowej które potwierdziło progresje. Guz 6cm x 3 cm.
Udało nam sie skonsultować wyniki z docentem z Zakopanego który zakwalifikował mamę do operacji wycięcia dolnego płata lewego płuca. 22 kwietnia pojechaliśmy wiec do Zakopanego. Mama przeszła wszystkie badania, konsultacje anestezjologiczna, psychiatryczną itd. Operacja miała byc 25go. Miała bo ostatecznie sie nie odbyła. Lekarze zauważyli ze guz naciska na aortę co zdyskwalifikowalo ostatecznie zabieg operacyjny.
Co za koszmar. Bardzo sie cieszyliśmy na te operacje. Nie chodziło tylko o przedłużenie mamie życia. Guz naciska na kręgosłup co powoduje straszny bol. Mama bardzo cierpi.
Sposób jaki lekarz przekazał mamie zła wiadomość pozostawienie bez komentarza. Jeszcze nigdy nie spotkałam sie z tak bezduszną osoba. Będę to pamietać do końca życia.
Poniżej wynik badania:
Krtań : struny głosowe prawidłowo ruchome. Tchawica i drzewo oskrzelowe obustronnie drożne aczkolwiek ujście segmentu 6 płuca lewego nieco przeweżone.
Kontynuując badanie w systemie EBUS nie uwidoczniono powiększonych NL srodpiersia i wneki prawej. Następnie w obrazie EBUS widać masywny guz npl segm 6 płuca lewego który przylega do ściany 1/3 dolnej części bocznej oskrzela głównego lewego.
Wykonano EBUS TBNA opisanego guza ( rozkazy + cell block). W obrazie uwidoczniono guz npl segm 6 płuca lewego, przylegający bardzo ścisłe do aporty zstepujacej na dł ok 40 mm z prawdopodobieństwem naciskania ściany aorty ( płuco nieruchome, sztywne w przyleganiu do aorty podczas fazy wydechowego, doppler +++
Nacieki nowotworowe na aortę podobno sa bardzo niebezpieczne. Dlaczego?
[ Dodano: 2014-05-12, 20:18 ]
Wróciliśmy wiec do CO w Gliwicach.
Lekarz prowadzący zaproponował 8 naświetleń po 2 Gy. Więcej nie mozna podać ze względu na wcześniejsze naświetlania. Czy to cos pomoże? Jaka musi byc przerwa przed możliwością kolejnych naświetlań?
Co jeszcze mozna zrobić?
Lekarz z Zakopanego zalecił chemie ale według lekarza z Gliwic mama nie kwalifikuje sie ze względu na słabe wyniki. Nie wiem co ma na myśli bo wszystkie wyniki sa w normie. Załączam poniżej.
Dlaczego nie chce podać chemii?
Mama jest w dobrym stanie, czyje sie dobrze, ma apetyt , siły. Chce jeszcze walczyć. Chce wsiąść chemie. Czy mogę to jeszcze jakoś załatwić? Przecież sa chemie II lini.
Jadę w środę porozmawiać z lekarzem. Jaka chemie moznaby zastosować w przypadku mamy?
Bardzo prosze o pomoc.
Nacieki nowotworowe na aortę podobno sa bardzo niebezpieczne. Dlaczego?
infinity napisał/a:
Nacieki na aorte sa bardzo niebezpieczne dlatego, ze moga spowodowac masywny krwotok.
Ciśnienie krwi i przepływ w aorcie są tak duże, że taki krwotok oznacza niemal natychmiastowy zgon.
karrab napisał/a:
Lekarz prowadzący zaproponował 8 naświetleń po 2 Gy. Więcej nie można podać ze względu na wcześniejsze naświetlania. Czy to cos pomoże?
Nie ma gwarancji, chociaż może czasowo powstrzymać progresję choroby.
karrab napisał/a:
Jaka musi byc przerwa przed możliwością kolejnych naświetlań?
Wykonane naświetlania wyczerpują limit dla kolejnych "na zawsze"
ponieważ można naświetlać do osiągnięcia łącznej granicy kilkudziesięciu Gy
("Więcej nie mozna podać ze względu na wcześniejsze naświetlania").
Ewentualne dodatkowe dawki mogą być możliwe nie wcześniej, niż po wielu dalszych latach.
karrab napisał/a:
Lekarz z Zakopanego zalecił chemie ale według lekarza z Gliwic mama nie kwalifikuje sie ze względu na słabe wyniki. Nie wiem co ma na myśli bo wszystkie wyniki sa w normie. Załączam poniżej.
Dlaczego nie chce podać chemii?
To jest pytanie przede wszystkim do tego lekarza.
Możliwe, że wyniki ocenia on jako niedostatecznie dobre, co może się wiązać ze zbyt wysokim ryzykiem niepożądanych skutków podania chemii.
karrab napisał/a:
Mama jest w dobrym stanie, czyje sie dobrze, ma apetyt , siły. Chce jeszcze walczyć. Chce wsiąść chemie. Czy mogę to jeszcze jakoś załatwić? Przecież sa chemie II lini.
Możesz próbować konsultować się z innym chemioterapeutą.
Nie zawsze jednak chemia wpływa na przedłużenie życia i poprawę jego jakości,
zdarza się, że może być odwrotnie, co jest wtedy dla lekarza powodem do odmowy zaproponowania takiego leczenia.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Tydzień temu stan mamy nagle sie pogorszył. Była w trakcie przygotowań do chemii II lini. Brała żelazo na poprawę krwi. Nagle z dnia na dzien straciła siły. Zaczęła odczuwać ogromny bol szyi i głowy który ja znokautował. Na szczęście mieliśmy już wtedy załatwione hospicjum.
Mama z każdym dniem jest coraz słabsza. Nie potrafi wstać, traci czucie w kończynach, kark zrobił sie sztywny i nie jest w stanie ruszać głowa. Jest w ogromnym bólu. Obecnie jest na plastrach Durogestic 25. Dodatkowo podaje Na przemian morfinę MSt 200 mg i Tramal.
Mama prosi o smierć .
Ze względu na sztywny kark sa problemy z przelykaniem. Podaje tylko płynne posiłki przez słomki. Dzis pojawił sie problem z saniem słomki. mama nie ma siły. ogólnie mama przyjmuje bardzo mało pokarmów i płynów. Przyjmuje ok 0,5 wody + nutridrink+ pol szklanki kaszki i zupy na dzien.
Wiecej jej nie wmuszać.
Jestem przy mamie cały czas. Śpię przy jej łóżku trzymam ja za rękę. Nie płacze. Totalnie mnie zablokowało.
Zastanawiam sie czy to już czas na księdza i pożegnanie z rodzina?
czy to już czas na księdza i pożegnanie z rodzina?
Tak.
karrab napisał/a:
Na przemian morfinę MSt 200 mg i Tramal.
Na przemian - to znaczy co ile godzin?
karrab napisał/a:
Jestem przy mamie cały czas.
Bardzo dobrze. To ciężkie chwile, ale pozostanie Ci poczucie, że zachowałaś się jak trzeba. To będzie pociecha - potem.
Trzymaj się. Jesteś bardzo dzielna.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
MST działa 12 godzin i nie należy stosować częściej, bo dawki się kumulują. Radziłabym stosować co 12 godzin i ewentualnie dodawać Sevredol, czyli morfinę krótkodziałającą, którą też pewnie macie. Tramal wobec 200 mg morfiny jest trochę bez sensu, nie wydaje mi się, żeby można było zaobserwować jakieś jego znaczące działanie - jest to po prostu lek o wiele słabszy.
Można rozważyć zwiększenie dawki fentanylu w plastrze (decyzja należy do lekarza prowadzącego).
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Madziu morfine rozgniatam bo mama ma problem z przelykaniem. podobno to skraca czas dzialania leku?
Dzis stan mamy znow sie pogorszyl. Skora wokol oczu i na powiekach bardzo pociemniala. Cala twarz jej lekko drga. Co sie dzieje? Nie ma z mama kontaktu, jest w swoim swiecie. Zastanawiam sie czy to nie przez morfine.
Mama nie zamyka oczu nawet gdy spi. Czy powinnam cos z tym zrobic?
karrab,
MST NIE WOLNO!!! rozgniatać. W ten sposób cała długodziałająca frakcja leku uwalniana jest naraz (zamiast w ciągu 12 godzin) i nie wiadomo ile -set miligramów morfiny dostaje jednorazowo Twoja Mama.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
No wlasnie. Mowilam o tym lekarzowi. na ulotce pisze ze nie wolno rozdrabniac. ale zdecydowal zeby nadal podawac.
Co mam teraz zrobic?
[ Dodano: 2014-09-08, 11:53 ]
Rano byla pielegniarka. Byla zaskoczona ze stan mamy tak szybko sie pogarsza. Uwaza ze trzeba zaczac mame nawadniac kroplowka.
Czy to cos pomoze? W dziale opieki palaitywnej przeczytalam ze kroplowki w ostatnim etapie choroby tylko niepotrzebnie przedluzaja cierpienie. Chyba ze cos pokrecilam?
Dobrze zrozumiałaś to o kroplówkach w ostatniej fazie choroby.
Trzymaj się i bądź z mamą jak najwięcej,ile tylko możesz,jej potrzebny jest ktoś bliski,a i Tobie będzie później lżej,gdy spędzisz z nią ostatnie chwile.
_________________ "Jeżeli do łóżka chorego nie zaniesiecie miłości, lekarstwa nic nie dadzą"
Ojciec Pio
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum