Mam kontakt z
pixi.
To nie jest niestety najlepszy czas na uśmiech..
Wyobraźcie sobie całą serię dni, gdy śpi się po 2 godziny na dobę..
Jest jej teraz bardzo ciężko - proszę, poczekajmy cierpliwie - przyjdzie dzień, w którym będzie miała siłę znów napisać.
Dodam, że jest ze wszystkim zupełnie sama (sama pielęgnuje Tomka, nie śpi, martwi się o dziecko, odpowiada za dom w którym to dziecko przecież jest - zakupy, obiad etc... , sama się martwi o sfinansowanie tego wszystkiego..)
Myślę, że bardzo przydałaby się jej jakaś fizyczna pomoc, w zwykłych, codziennych sprawach - może np. tak prozaiczna jak ugotowanie i podwiezienie im obiadu?.. By zamiast gotować mogła się w tym czasie przespać..
Jeśli ktoś z Was jest z Poznania i mógłby i chciał pomóc - z pewnością miałby w czym..
pixi kiedyś bardzo pomogła, pamiętacie?..
http://www.forum-onkologi...php?p=2269#2269 - Kasia faktycznie wtedy nocowała u nich ...