Próbowaliście siemię lniane, albo babkę płesznika (to się chyba nazywa Colon)? Siemię dobrze jest zaparzyć (zalać wrzątkiem) i odstawić na trochę - później trzeba pić razem z nasionami. Można też dosypywać zmielone siemię (ale nie odtłuszone, tylko świeżo zmielone w młynku) do posiłków czy nutridrinków.
Michale tata siemię lniane pije codziennie, razem zresztą z mamą, która je od długiego czasu lubi. Ale mielić go nie próbowaliśmy jeszcze. Dziękuję za ten pomysł i pozdrawiam światecznie
_________________ Tata NDRP - walczył dzielnie od lutego 2013 do 23 września 2014.
Potrzebuję pomocy i odpowiedzi na kilka pytań. Wyjaśnię w czym rzecz:
Mój tata miał mieć podaną 8 kwietnia 3 chemię. Ponieważ stwierdzono niedokrwistość, jak czytam w wypisie ze szpitala, przetoczono mu krew. Otrzymał 3j KKCZ, spędził jeden dzień i noc w szpitalu i został wypisany. Podanie chemioterapii odroczono do 23 kwietnia. Poinformowano rodziców, że tata teraz musi od chemii odpocząć. Tata prócz tego, że był słaby, teraz jest lepiej, gdy otrzymał krew, czuje się dobrze. Je wszystko. Od ostatniej chemioterapii nie schudł. Już w chwili zdiagnozowania raka tata miał niedokrwistość i brał Hemofer.
Podaję wyniki taty z 9 kwietnia - po wczorajszej transfuzji krwi:
Leki, które przyjmuje tata od jakiegoś czasu: Metypred, Polocard 75, Polprazol, Depakine Chrono 300, Hemofer
Teraz w szpitalu dostawał jeszcze Senzop.
Ma docelowo zaplanowane 4 cykle chemioterapii czyli jeszcze dwa do podania.
Moje pytania są następujące:
1. Czy przez te dwa tygodnie do kolejnej chemii tata nie powinien jednak przyjmować jakiegoś leku, który by poprawił jego morfologię czy też sama transfuzja, którą otrzymał wystarczy, aby historia z odroczeniem chemioterapii się nie powtórzyła?
2. Jeśli powinien dostać leki to jakie?
3. Czy może je zapisać lekarz rodzinny?
4. Czy ewentualne podanie takiego leku trzeba skonsultować z onkologiem prowadzącym?
5. Czy w tym okresie "odpoczywania" od chemii hemoglobina i inne parametry mogą jeszcze tak drastycznie spaść jak poprzednio. Wynik HGB był lekko powyżej 6 g/dl przed transfuzją?
6. Czy jeśli onkolog prowadzący nie zapisał tacie żadnego leku to znaczy, że jest on niepotrzebny, a ja bezzasadnie się martwię?
Dziękuję z góry za pomoc:)
_________________ Tata NDRP - walczył dzielnie od lutego 2013 do 23 września 2014.
Czy przez te dwa tygodnie do kolejnej chemii tata nie powinien jednak przyjmować jakiegoś leku, który by poprawił jego morfologię czy też sama transfuzja, którą otrzymał wystarczy, aby historia z odroczeniem chemioterapii się nie powtórzyła?
Czy wystarczy to pytanie do wróżki natomiast żadnym lekiem się morfologii nagle nie poprawi.
Renata66 napisał/a:
Czy w tym okresie "odpoczywania" od chemii hemoglobina i inne parametry mogą jeszcze tak drastycznie spaść jak poprzednio.
Mogą, ale nie powinny. Kwestia tego jak działa szpik.
absenteeism,
Dziękuję za odpowiedź. Mam jeszcze pytanie - oczywiście wiem, że sok z buraków i pokrzywy to nie eliksiry, które działają cuda. Ale tata wyraźnie chcę coś robić czyli jakoś walczyć z chorobą, więc pytanie - sok z pokrzywy można dawać bez konsultowania z lekarzami? Może pytanie głupie, ale wolę głupio pytać niż głupio robić
_________________ Tata NDRP - walczył dzielnie od lutego 2013 do 23 września 2014.
Renatko, moja mam jest po 4 cyklu chemii. Morfologia jeszcze ok, hemoglobina 9,6 a czerwonych ciałek 2,7 . Pytałam lekarki co można zrobić, by wyniki nie spadały bardziej. Stwierdziła, że szpik regeneruje się najlepiej sam, a z jedzenia polecała bardziej szpinak, sałatę, brokuły niż buraki. Ja jeszcze czytałam kiedyś o morelach, ale tych ze zdrowej żywności, czyli bez siarki dzięki której wygladają pomarańczowo ( zdrowe są brązowe ), pestki dyni . Tu na forum jest dział w którym na ten temat jest więcej-poszukaj. Pozdrawiam.
(..) sok z buraków i pokrzywy to nie eliksiry, które działają cuda.
A na co ta pokrzywa? Bo buraki są dobre na wszystko!
Coś mi się wydaje, że gdzieś na Forum widziałem garść informacji na temat wspomagania suplementacji żelaza odpowiednią dietą
Dawno nie pisałam, choć na forum zaglądam często. Mój tatuś ciągle walczy. Czuje się dobrze. Ma jednak kłopoty z poziomem hemoglobiny, w związku z czym nie dostał kolejnej chemii. Mam teraz jednak też inny dylemat. Może ktoś z Was podpowie co zrobić?
Tata podczas leczenia w szpitalu spotkał swojego znajomego z lat młodości. Znajomy taty, tak jak i on, zmagał się z rakiem płuc z przerzutem do kości. Widzieliśmy go ostatnio dwa tygodnie temu w szpitalu podczas badań. Walczył z chorobą od przeszło roku. Nie był w złym stanie, przeszedł operację, choć ostatnio chemii również nie dostał z uwagi na kiepskie wyniki. Dziś do mojej mamy zadzwoniła nasza ciocia z informacją, że niestety zmarł. Mój tatuś jest we w miarę dobrej kondycji psychicznej. Jednak boimy się mu o tym powiedzieć. Z drugiej zaś strony to oczywiste, że w końcu się o tym dowie. Być może zadzwoni do nas żona jego znajomego, z którą rodzice mają kontakt. Nie wiem zatem co robić – powiedzieć już teraz czy czekać na rozwój wypadków? Mój tatuś zna swój stan. Powiedział mi ostatnio, że jak wszyscy z rakiem, żyje na kredyt. Jednak znać swój stan, a dowiedzieć się o śmierci osoby, która tak jak on walczy z tym samym wrogiem, to co innego. Proszę napiszcie co o tym myślicie.
_________________ Tata NDRP - walczył dzielnie od lutego 2013 do 23 września 2014.
Renatko, ostatezna decyzja zawsze będzie należała do was. Nie wiem co bym zrobiła, bo jeśli nie mówić, to należy się liczyć z tym, że tata będzie miał pretensje do was o to "kłamstwo", może nie powinno się taić takich wiadomości, ale z drugiej strony....no właśnie. Rozumiem wasze rozterki, jeśli jednak postanowicie powiedzieć, to należy podkreślić, że każdy choruje inaczej, że nawet jeśli przyjacielowi się nie udało to wcale nie znaczy, że podobnie będzie z tatą. Musicie go wspierać i dawać dużo nadziei. Pozdrawiam. Magda
Dziś tata miał mieć podaną chemię, już raz przełożoną. Niestety znów jej nie dostał, bo ma kiepskie wyniki: RBC oraz PLT, ale nie tylko. Hemoglobina od zeszłego razu nie spadła. Nie zrobiono mu też badań: TK płuc ani głowy. Lekarz stwierdził, że nie można podać kontrastu z uwagi na złe wyniki. Tata czuje się dobrze. Dużo je, nie chudnie, nic go nie boli, chodzi na spacery. Podłamał się jednak,że znów nie dostał chemii. Nie dostał też od lekarza żadnych leków na poprawę tej morfologii. Ma się zgłosić do szpitala za dwa tygodnie. Lekarz, z którym dziś rodzice rozmawiali powiedział, że wówczas zostanie przyjęty do szpitala i zadecydują co dalej.
W związku z tą sytuacją mam pytania: Czy mogę coś zrobić, aby pomóc tacie? Czy lekarze nie powinni jednak wdrożyć jakiś nowych leków na poprawę tych wyników? Takie bezczynne czekanie mnie bardzo martwi. Poradźcie co robić?
absenteeism, Dziękuję za odpowiedź. Tata miał już raz przetaczaną krew. Dziś lekarz mówił, ze te wyniki jeszcze nie kwalifikują taty do kolejnej transfuzji. Sądzę, że jeśli się nie poprawią to za dwa tygodnie w końcu zdecyduje o ponownej transfuzji. Z Twojej odpowiedzi rozumiem, że nie ma cudownego leku na to w formie tabletek. Co do konieczności wykonania TK z kontrastem - rozumiem, że bez kontrastu badanie nie jest tak wiarygodne?
_________________ Tata NDRP - walczył dzielnie od lutego 2013 do 23 września 2014.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum