W związku z tym, że nie ma żadnej możliwości poprawy wyników morfologii taty zastanawiam się co będzie dalej? Boję się takiego scenariusza, że przewidziane cykle chemioterapii nie zostaną podane. A to jak powoli do mnie dociera, jest możliwe. W związku z tym nasunęło mi się kilka pytań:
1. Czy jest możliwe, że te wyniki poprawią się, nazwijmy to samoistnie, w związku z upływem czasu od ostatniej chemii?
2. Czy jeśli się nie poprawią, istnieje realne zagrożenie, że lekarze zadecydują o zakończeniu leczenia czy też mogą jeszcze spróbować po raz drugi zrobić tacie transfuzję i wówczas podać chemię? Wiem, że to zależy od wielu czynników i że tylko lekarze mogą o tym zadecydować. Pytam jedynie o możliwości.
3. Czy przed decyzją o ewentualnym zakończeniu leczenia powinno zostać wykonane TK głowy i TK płuc? Pytam, bo chcę wiedzieć czy mam zabiegać o takie badania.
4. Czy jeśli nie ma innej możliwości, pacjentom można robić transfuzje krwi kilkakrotnie podczas chemioterapii, jeśli tylko dzięki niej wyniki morfologii się poprawiają i jeśli tylko wówczas można podać chemię? Od czego zależą takie decyzje kolejnych transfuzji?
_________________ Tata NDRP - walczył dzielnie od lutego 2013 do 23 września 2014.
Czy jest możliwe, że te wyniki poprawią się, nazwijmy to samoistnie, w związku z upływem czasu od ostatniej chemii?
Tak.
Renata66 napisał/a:
Czy jeśli się nie poprawią, istnieje realne zagrożenie, że lekarze zadecydują o zakończeniu leczenia czy też mogą jeszcze spróbować po raz drugi zrobić tacie transfuzję i wówczas podać chemię?
Jest to możliwe, aczkolwiek będzie to działanie czysto przyczynowe - podając krew, wyniki się poprawią, ale nie spowoduje to poprawy funkcji szpiku (czyli nie spowoduje rozwiązania problemu).
Renata66 napisał/a:
Czy przed decyzją o ewentualnym zakończeniu leczenia powinno zostać wykonane TK głowy i TK płuc?
Niekoniecznie, ale dobrze by było TK klatki.
Renata66 napisał/a:
Czy jeśli nie ma innej możliwości, pacjentom można robić transfuzje krwi kilkakrotnie podczas chemioterapii, jeśli tylko dzięki niej wyniki morfologii się poprawiają i jeśli tylko wówczas można podać chemię?
1.Czy jest możliwe, że te wyniki poprawią się, nazwijmy to samoistnie, w związku z upływem czasu od ostatniej chemii?
Tak istnieje taka możliwość, wszystko zależy od szpiku.
Renata66 napisał/a:
Od czego zależą takie decyzje kolejnych transfuzji?
Od wyniku krwii, jeżeli parametry są zagrażające życiu, wtedy transfuzja, którą można wykonywać ponownie.
Renata66, lekarze mogą podjąć decyzje o zaprzestaniu leczenia chemioterapeutycznego.
Nie ma sensu podawanie krwii, tylko po to, aby podać cytostatyki. Pamiętaj, że z każdą następną dawką chemii organizm trudniej się regeneruje i częściej występują zaburzenia, jest też tak, że leczenie na siłę może zrobić więcej szkody niż pożytku.
To wszystko lekarz musi wziąść pod uwagę i podjąć decyzję o kontynuowaniu leczenia.
Po zakończeniu leczenia powinna byż zrobiona tomografia klatki piersiowej.
Co do głowy to niekoniecznie ponieważ drugi raz już nie można zastosować napromieniania mózgu.
Badź dobrej myśli.
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
ela1, Dziękuję Ci bardzo. Rozumiem, że TK klatki (gdyby ewentualnie lekarze zadecydowali o zakończeniu leczenia) jest potrzebne żeby zobaczyć co się dzieje i czy te chemie, które tata dostał przyniosły jakikolwiek skutek? Ale jeśli wyniki krwi będą złe to jak powiedziano poprzednio, nie można podawać kontrastu. Jak wówczas zrobić badanie?
_________________ Tata NDRP - walczył dzielnie od lutego 2013 do 23 września 2014.
TK mozna zrobić niekoniecznie odrazu, można poczekać nawet miesiąc, można też zrobić bez kontrastu, jednak nie będzie tak adekwatne do poprzedniego z kontrastem.
[ Dodano: 2013-05-15, 21:32 ]
Jeżeli lekarz zadecyduje o zakończeniu leczenia spytaj, czy jest możliwa brachyterapia. jeżeli tak to kiedy się o nią starać.
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Dziś mam lepsze wieści. Tata był w szpitalu na badaniach. Wyniki krwi ma lepsze, na tyle, że jutro może dostać chemię. Miał tez robione TK głowy i TK klatki piersiowej, ale wyniki będą dopiero jutro. Mam nadzieję, że uda mu się podać kolejny cykl chemii. Dziś to było niemożliwe. Przed Bożym Ciałem było tylu pacjentów, że lekarz poprosił rodziców jako miejscowych, aby przyjechali raz jeszcze jutro do szpitala. Zresztą innych pacjentów z Poznania także o to poproszono. Robili tacie też USG jamy brzusznej, ale dwa tygodnie temu. Niczego niepokojącego nie zauważyli. Tatuś czuje się dobrze. Choć wczoraj był bardzo nerwowy, nie miał apetytu, był zmęczony. Dwa razy już przekładali mu chemię z powodu kiepskich wyników krwi, więc się denerwował. Dziś jest już w lepszej kondycji. I znów je normalnie. Trzymajcie kciuki za wyniki TK.
Mam wielką nadzieję, że w przypadku płuc będą dobre. Tata nie kaszle, nie ma też innych widocznych, płucnych objawów choroby. Co do głowy - tu rzecz ma się chyba inaczej. Tak jak miał niedowład paców, tak ma i mówi wciąż troszkę inaczej jak przed chorobą. Radioterapię stereotaktyczną miał robioną 1 marca, więc dość dawno. Nie wiem czy dobrze myślę, ale gdyby zadziałała to te objawy powinny minąć? Może ktoś ma wiedzę w tym temacie? Czy taką radioterapię można powtórzyć?
_________________ Tata NDRP - walczył dzielnie od lutego 2013 do 23 września 2014.
Nie, nie można ponownie naświetlać głowy.
Objawy mogą, ale nie jest powiedziane, że się cofną. Nie pamętam kiedy dokładnie była radioterapia, na jej efekty trzeba czekać nieraz ok 6 tygodni.
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Potrzebuję pomocy w sprawie taty. Jest po czwartym cyklu chemii. Ma dostać jeszcze dwa kolejne cykle wrzesień-październik. Czuje się dobrze, nie chudnie. Odroczenie podawania cytostatyków spowodowane jest słabymi wynikami hemoglobiny. Inne parametry krwi wracają z tygodnia na tydzień do normy. Z wyjątkiem hemoglobiny, która wciąż jest na poziomie 8, 1. I tu zaczyna się nasz problem.
1.Tata jeszcze zanim trafił do szpitala po raz pierwszy miał zrobione rutynowo - ze względu na anemię - badanie na krew utajoną w kale. Wynik dodatni.
2.W szpitalu(Oddział neurologiczny), który zajął się diagnozowaniem ogniska raka po ujawnieniu przerzutu do mózgu, ani na oddziale chorób płuc lekarze nie zainteresowali się tym wynikiem dodatnim, mimo naszych sugestii, że może być to jedna z przyczyn anemii. Tatuś miał natomiast zrobioną gastroskopię i niczego nieprawidłowego nie wykazała.
3.Miesiąc temu tata poprosił lekarza rodzinnego o drugie skierowanie na badanie na krew utajoną, aby wyeliminować ewentualną pomyłkę. Znów wynik dodatni.
4.Onkolog ze szpitala chorób płuc prowadzący leczenie chemią podpowiedział tacie, aby skontaktował się z lekarzem rodzinnym w sprawie skierowania na kolonoskopię. Lekarz rodzinny nie dał skierowania. Powiedział, że być może da za tydzień, ale nie wie czy ktokolwiek tacie zrobi po chemii takie badanie. Inna sprawa, że nie wiemy czy za tydzień tata takie skierowanie dostanie.
5.Może się mylę, ale wydaje mi się, że skoro inne parametry krwi wracają do normy, tata czuje się dobrze, ma apetyt, to mógłby dostać kolejne chemie, gdyby się udało opanować problemy z hemoglobiną. Ale mimo że walczymy nie udaje nam się podnieść jej poziomu. Być może problem tkwi w krwawieniu z jelita grubego czy polipach albo też innym problemie chorobowym. Ale nie dowiemy się tego jeśli nie zrobimy tego badania.
6.Moje pytanie brzmi – co robić i do kogo się zwrócić? I czy po 4 cyklach chemii tata może mieć zrobione takie badanie? Wiadomo, że organizm jest osłabiony, a takie badanie wymaga przygotowania, oczyszczenia jelit etc.
Tata jest w dobrej formie psychicznej, chcę walczyć o siebie, wierzy w chemię. Utknęliśmy w martwym punkcie i nie wiemy co dalej. Proszę o pomoc.
_________________ Tata NDRP - walczył dzielnie od lutego 2013 do 23 września 2014.
Onkolog ze szpitala chorób płuc prowadzący leczenie chemią podpowiedział tacie, aby skontaktował się z lekarzem rodzinnym w sprawie skierowania na kolonoskopię.
A na onkologii nie mogą mu jej zrobić? Kontaktowaliście się z onkologiem, kiedy rodzinny odmówił?
absenteeism, Jeszcze się nie kontaktowaliśmy z onkologiem ponownie, bo to świeża sprawa - z piątku. Ale to właśnie onkolog prowadzący polecił tacie udać się do lekarza rodzinnego. Czy uważasz, że to badanie jest zasadne w opisanej sytuacji?
_________________ Tata NDRP - walczył dzielnie od lutego 2013 do 23 września 2014.
Tata idzie na kolejne badania w czwartek. Wtedy będą nowe wyniki. Chciałabym przed tą wizytą u onkologa wiedzieć o co tata mógłby go zapytać w kwestii moich podejrzeń, że hemoglobina nie rośnie, bo jest jakiś problem związany z jelitami. Po drugie chciałabym prosić o interpretacje tych wyników z 8 sierpnia. Z góry dziękuję za pomoc.
_________________ Tata NDRP - walczył dzielnie od lutego 2013 do 23 września 2014.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum