Ptaszenio, Dziękuję za Twoje słowa:). Tata śpi dużo, w szpitalu dostaje na sen pół tabletki. Mają tam dobre warunki, choć sala wieloosobowa, to jest klimatyzacja, a to w te upały dobrze. Co do soków - nie chce, nie lubi i nigdy nie lubił. Ratujemy się nutridrinkami. Lek na apetyt już został wdrożony. Teraz w trakcie radioterapii onkolog polecił go na razie odstawić. Co do łez - na ile znam ojca, gdy zobaczy, że jego córka twardziel płacze, będzie to dla niego równoznaczne z tym, że jest bardzo źle...
_________________ Tata NDRP - walczył dzielnie od lutego 2013 do 23 września 2014.
U mojego taty progresja na całej linii. Powiększony guz w płucach, nowe ogniska meta w mózgu. Ze względu na nie tata został poddany radioterapii paliatywnej mózgu – 5 naświetleń. Po powrocie ze szpitala( 5 sierpnia) taty stan bardzo się pogorszył( Przedtem wychodził jeszcze sam na spacery). Teraz śpi 21 godziny na dobę, jest bardzo słaby. Samodzielnie chodzi jeszcze po mieszkaniu, ale sprawia mu to trudność. Nie ma apetytu, ale zjada pięć małych posiłków(śniadanie, deser, obiad, owoc, budyń, który lubi).Zrobił się agresywny. Nie mówi, ale krzyczy, choć ze względu na to, że ma mało siły nie jest to głośny krzyk. Nie wiem czy to możliwe, ale uważam, że może to być spowodowane lekiem na sen. Okazało się, że tata przywiózł sobie ze szpitala kilka tabletek Dobrosonu. Dostawał w szpitalu na sen całą tabletkę, ale brał pół. Resztę przywiózł do domu. Ten lek ma sporą listę skutków ubocznych między innymi senność, niepokój, agresję itp. Tata brał go przez 11 dni po pół tabletki. Do tego bierze także Metypred oraz lek przeciwpadaczkowy. A w ulotce znalazłam informację, że leki przeciwpadaczkowe wzmagają działanie Dobrosonu. Ponadto Dobroson to lek, który stosuje się do krótkotrwałego leczenia bezsenności. Wczoraj gdy to odkryłam poprosiłam tatę, aby już go nie brał. Nie wiem czy dobrze, ale tak mi podpowiadała intuicja. Dziś spał już troszkę mniej i nawet zainteresował się programem w telewizji. Co przez ostatnie trzy dni było niemożliwe. Obserwujemy tatę. W poniedziałek zadzwonię do lekarza prowadzącego i zapytam co o tym sądzi. Na dziś mam do was takie pytania:
1. Czy ta zmiana w taty zachowaniu może być spowodowana radioterapią paliatywną(Sen, znaczne osłabienie, agresja, krzyk)?
2. Czy może mam rację, że taką reakcję mogło wywołać stosowanie Dobrosonu plus innych leków w tym przeciwpadaczkowych?
3. Czy dobrze zrobiłam, że odstawiliśmy ten lek nasenny?
4. Co można zrobić żeby tatę troszkę wzmocnić? Jest sens zastosowania kroplówki wzmacniającej czy trzeba czekać aż skutki radioterapii nieco ustąpią? A jeśli kroplówka to czy tylko można ją podać w szpitalu, tam gdzie tata jest leczony? Jest tak słaby, że nie wiem jakby miał tam dojechać?
Na 20 sierpnia tata ma wizytę w poradni onkologicznej. Miałby dostać chemię. Jednak jeśli stan się nie poprawi to moim zdaniem nierealne. Tata jest zbyt słaby, a ja szczerze mówiąc bezradna. Do tego zabronił mi się wtrącać i dzwonić do lekarza. Choć ja staję na głowie, żeby mu we wszystkim ulżyć. Nie obrażam się oczywiście i wszystko rozumiem. Przynajmniej się staram. Ale jestem bliska paniki. Mama pracuje nad tym, aby go przekonać do wizyt lekarza z hospicjum domowego. Myślę, że się to uda w najbliższych dniach. Potrzebuję rzeczowej pomocy.
_________________ Tata NDRP - walczył dzielnie od lutego 2013 do 23 września 2014.
1. Czy ta zmiana w taty zachowaniu może być spowodowana radioterapią paliatywną(Sen, znaczne osłabienie, agresja, krzyk)?
ta zmiana moze być spowodowana samymi przerzutami do mózgu , także i radioterapią .
Renata66 napisał/a:
2. Czy może mam rację, że taką reakcję mogło wywołać stosowanie Dobrosonu plus innych leków w tym przeciwpadaczkowych?
stosowanie lekow przeciwpadaczkowych raczej nie powoduje takich zmian,
także leki nasenne nie powinny działać w ten sposób
Renata66 napisał/a:
3. Czy dobrze zrobiłam, że odstawiliśmy ten lek nasenny?
Nie , jesli tata nie spi , to czuje się gorzej, jest słabszy, zmęczony ale tez może być pobudzony- tak działa długotrwała bezsenność.
Nigdy bez konsultacji z lekarzem nie odstawiamy leków choremu. Nie wiesz czy pomożesz czy raczej zaszkodzisz
Renata66 napisał/a:
4. Co można zrobić żeby tatę troszkę wzmocnić? Jest sens zastosowania kroplówki wzmacniającej czy trzeba czekać aż skutki radioterapii nieco ustąpią?
1. Tata ciągle śpi, więc nie nazwałabym tego bezsennością. Lek, o którym pisałam Dobroson może wywoływać agresje, niepokój, a leki przeciwadaczkowe mogą wzmagać jego działanie. Stąd pomysł o jego odstawieniu. Co zresztą było zasugerowane w ulotce przy wystąpieniu objawów niepożądanych.
2. Informacje z linku o kroplówkach wzmacniających znam.
3. Jutro tata zostanie zapisany do HD, więc sądzę, że lekarze pomogą nam dobrać najlepsze leki dla taty.
Dziękuję za odpowiedź
[ Dodano: 2014-08-11, 20:43 ]
Ptaszenio dziękuję za pomoc!
_________________ Tata NDRP - walczył dzielnie od lutego 2013 do 23 września 2014.
Niestety stan mojego tatusia się pogarsza z dnia na dzień. Właśnie dziś zaobserwowaliśmy, że coraz gorzej mu się oddycha. Musi łapać od czasu do czasu powietrze ustami. Ale nie jest to stan, który trwa przez cały czas. Dzieje się tak kilka razy w ciągu dnia, w pozycji siedzącej. Poza tymi przypadkami oddycha normalnie. Niedawno tatuś się położył do łóżka i okazało się, że na leżąco z oddychaniem nie jest najlepiej. Musiałyśmy mu z mamą podłożyć dwie poduszki pod głowę, aby mógł ją ułożyć wyżej. I pomogło. Tata jest już pod opieka hospicjum. Mama rozmawiała dziś w południe z pielęgniarką, ale jeszcze nie wiedziałyśmy, że będzie problem ze spaniem. Tata ma wodę w płucach, ale ostatnio było jej na tyle mało, że lekarz nie zdecydował o jej usuwaniu. Jednak przez trzy tygodnie to się mogło zmienić. Czy to możliwe, że kłopoty z oddychaniem mogą mieć z tym związek? Czy w tym wypadku już powinnyśmy poprosić lekarza z hospicjum o koncentrator tlenu? Tata ma na przyszły piątek wizytę u onkologa. Ma mieć wówczas zrobione RTG płuc. Jednak do tego czasu chciałabym mu jakoś ulżyć. Może powinniśmy poprosić onkologa prowadzącego o przyspieszenie wizyty? Będę wdzięczna za pomoc.
_________________ Tata NDRP - walczył dzielnie od lutego 2013 do 23 września 2014.
Renatko,
przede wszystkim musicie zgłosić te objawy lekarzowi z HD. Teraz on jest "centrum dowodzenia" i będzie reagował na pojawiające się nowe objawy. Duszność można do pewnego stopnia łagodzić.
Jeśli chodzi o przyczyny dusznosci w chorobie nowotworowej i ew. zastosowanie koncentratora tlenu - również do decyzji lekarza z HD po ew. badaniach (przynajmniej osłuchanie), tu artykuł:
Tata ma wodę w płucach, ale ostatnio było jej na tyle mało,
Ostatnio to znaczy kiedy?
Renata66 napisał/a:
na leżąco z oddychaniem nie jest najlepiej.
Może tak być z powodu płynu w opłucnej.
Renata66 napisał/a:
powinnyśmy poprosić lekarza z hospicjum o koncentrator tlenu?
Tak. Ustawienie niewielkiego przepływu tlenu (2,5-2,5 litra/min) nie zaszkodzi a może zdecydowanie poprawić komfort życia.
Renata66 napisał/a:
Może powinniśmy poprosić onkologa prowadzącego o przyspieszenie wizyty?
Jeśli objawy duszności będą się nasilały, to myślę, ze tak. Jednak najpierw skontaktowałabym się z
Ptaszenio napisał/a:
"centrum dowodzenia"
czyli z lekarzem z hospicjum domowego i poprosiłabym o osłuchanie Taty. Na tej podstawie wstępnie oceni się obecność i ilość płynu w opłucnej i podejmie się decyzję o wcześniejszym wykonaniu rtg i ewentualnej interwencji.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Madzia70, bardzo dziękuję za to co napisałaś i za bezcenną rozmowę! Porozmawiałam z tatą. Upewniłam go, że jest pod dobrą opieką, że konsultowałam się z lekarzami. Myślę, że na stan taty ma wpływ wiele czynników, tak jak mówiłyśmy: postęp choroby, rosnący guz, być może narastający płyn w prawym płucu, choć jak mówiłam tata był osłuchiwany tydzień temu i lekarz nic niepokojącego nie usłyszał. Najistotniejszy wydaje mi się jednak w tej chwili jednak inny czynnik: lęk i strach. Intuicyjnie i z obserwacji wyczuwam, że to ostatnie najbardziej. Po naszej uspokajającej rozmowie tata wstał i je śniadanie, a nawet ogląda TV. Nie obserwuję obecnie u niego duszności. Po śniadaniu dostanie leki, w tym estazolam.
Zadzwoniłam jeszcze do lekarza dyżurnego z naszego domowego hospicjum, żeby zapytać czy nie ma jakiegoś lekarza, który mógłby dziś tatę osłuchać, tak jak sugerowałaś. Okazuje się, że na stanie jest tylko pielęgniarka. Ale lekarz ten był bardzo ludzki. Powiedziałam, że mam wsparcie w postaci Ciebie i że rozmawiałyśmy o leku uspakajającym. Miał takie samo zdanie co TY:). Absolutnie póki co nie widzę konieczności wzywania pogotowia i denerwowania taty, który za nic w świecie nie chce jechać do szpitala. Gdyby stan się pogorszył to oczywiście zrobię wszystko, aby mu ulżyć. I wezwę pomoc. Jednak na chwilę obecną uważam, że to było by bezzasadne panikowanie. Pozdrawiam Cię ciepło. Dobrze, że jesteś:)
_________________ Tata NDRP - walczył dzielnie od lutego 2013 do 23 września 2014.
Moja Mama praktycznie już od stycznia (odeszła w maju) miała spore ilości płynu w opłucnej.
I praktycznie od stycznia był on ewakuowany, ponieważ nasilała się duszność.
Z biegiem dni coraz bardziej, do tego stopnia że najprostsze czynności urastały do rangi niemożliwego.
Koniecznie, tak jak mówią dziewczyny musi Tatę osłuchać lekarz.
Jeśli płynu zbierze się bardzo dużo, znacząco osłabi to również serce.
A to wszystko wpływa przede wszystkim na komfort życia.
U mojej Mamy, myślę że trochę przed zaniedbanie lekarzy w CO nie możliwa była ze względu już na stan ogólny pleurodeza - czyli talkowanie mające na celu zahamowanie zbierania się płynu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum