Droneczko,
Z tego co ja z kolei zrozumiałam, to HS jest na razie propozycją do rozważenia? Na Twoim miejscu zrobiłabym tak: Złożyłabym dokumenty do HS - nic na tym nie tracisz. Niech już leci kolejka (zwykle trwa to od 1 do 3 tyg.) a jak dojdzie Wasz termin i zadzwonią z informacją - zawsze możesz powiedzieć, że jeszcze sobie radzicie i niech biorą następnego z listy. Jak przyjdzie moment, że sobie przestaniecie radzić - telefon do hospicjum i macie miejsce natychmiast jak się zwolni. Przynajmniej u nas (Caritas) tak to działa, upewnij się, czy w Twoim hospicjum też.
Jeśli chodzi o dupnięcie pracą, to ja bym się zastanowiła nad tym od drugiej strony. Pomyśl, czy Ty chciałabyś/oczekiwałabyś od swoich dzieci rzucenia pracy i zajęcia się Tobą w takim stanie? Pytam zupełnie poważnie, różne rodziny różnie funkcjonują, w jednych jest nie do pomyślenia, żeby nie rzucić wszystkiego, w innych jest naturalne, że życie idzie swoim torem, a chorym zajmują się członkowie rodziny w miarę możliwości. Żaden sposób nie jest lepszy ani gorszy, wszystko zależy od stylu życia rodziny.
Patrząc zupełnie obiektywnie - do opieki nad chorym terminalnie optymalnie potrzeba 3 osób, które zmieniają się przy chorym i odciążają się wzajemnie w obowiązkach. Jeśli jesteście w stanie tak się zorganizować (Mama, Ty, siostra lub ktoś dochodzący na trochę) - dacie radę.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Bywam nielogiczna - tata jest w HS - zabrany od razu wczoraj, było akurat miejsce. Pani doktor powiedziała, że w domu z tymi oskrzelami/płucami sobie nie poradzimy, dlatego tata wyraził zgodę.
O opiece na zmianę pisałam w kontekście siedzenia w Hospicjum, Pani Doktor powiedziała, że jeśli uda się wyprowadzić te płuca, to może wrócić do domu. Problemem jest też jedzenie, ma próbować jeść, ale nawadniają go.
Co do zwalczania bólu mam obawy dlatego, ze od godziny 10 do 18 nie dostał nic (ma naklejony plaster i my podaliśmy tacie w domu leki), równocześnie lekarka twierdzi, że jest w hospicjum, więc nie będzie bolało.
Szukając w sobie resztek racjonalizmu postanowiłam zmieniać mamę po pracy (mama nie pracuje, może siedzieć tak długo jak chce), bo jeśli tata zostanie wypisany do domu, to wtedy trzeba będzie się sprężyć.
Martwi mnie to nawadnianie - czy słusznie?
_________________ "Jesteś duszą Wszechświata i duszy Wszechświatem!" (złotousty Tuwim)
Tego Ci nie powiem - jeśli Tata jest w relatywnie dobrej formie, to trudno pozwolić mu umrzeć z odwodnienia...
Dronka82 napisał/a:
Co do zwalczania bólu mam obawy dlatego, ze od godziny 10 do 18 nie dostał nic
A boli? Bo w sumie nie chodzi o to, żeby dostawał, tylko żeby nie bolało. A poza tym "dostał" plaster - może wystarcza?
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Dziękuję Ci, Twój drugi punkt widzenia jest mi bardzo potrzebny. Staram się podchodzić na zimno, ale ... bywa to trudne. Mam nadzieję, że lekarz z hospicjum nie odbierze moich pytań o stosowane leki jako ataku.
[ Dodano: 2015-09-20, 10:30 ]
Tata miał znowu te ćmiące bóle przebijające, bo lekarka odstawiła tę Lyrice, twierdząc,że może się nią zadławić. Czy nie ma odpowiednika tego leku w formie a) pitnej b) zastrzyku c) kroplówki? Najpierw lekarze z HD ją zlecili, teraz odstawili, ból, który powodował omdlenia powrócił.
_________________ "Jesteś duszą Wszechświata i duszy Wszechświatem!" (złotousty Tuwim)
Może Tata dostaje inne leki na bóle przebijające? Są w postaci tabletek do ssania lub sprayu do nosa. Co prawda z innej grupy niż Lyrica, ale mogą okazać się skuteczne.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Nie dostaje. Dziś juz podano tacie te Lyrice, nie wiem o co chodzi (może nie było jej w hospicjum, ale przecież mieliśmy swoją - częśto się zdarzało, że zanim ten lek dostałam obdzwaniałam wszystkie apteki), grunt, że jest zaopatrzony, w lepszej formie, zjadł kubek zupy mlecznej, zupy zmiksowanej i wypił kubek śmietany. Przywiozę mu zaraz lody, bo przy nich nie kaszle jak je je. Sam chodzi do ubikacji, jutro planuje wycieczkę pod prysznic. Kroplówa leciała do 3 rano, jest wyraźnie w lepszej formie. Szykuje się do domu Zimne rzeczy znacznie lepiej mu przełykać. No nic, postaram się pogadać z lekarzem, bo chcę wiedzieć, czy dostaje morfinę, jaki antybiotyk itd. Dziękuję Madziu za wsparcie, jesteś niezastąpiona.
[ Dodano: 2015-09-20, 17:37 ]
Weszłam do taty - dusił się. Zawołałam pielęgniarki, podały morfinę i tlen. Był bardzo nerwowy, spanikowany. Guzik przywołujący pomoc nie był skuteczny, zgłaszał konieczność przybycia do pokoju na innym piętrze. Po pół godzinie nadal duszności nie ustępowały, dostał kolejny zastrzyk "II rzutu" - coś uspokajającego. Przeszło. Ma podłączony tlen. Tata był sam niedługo, chciał się zdrzemnąć po obiedzie.
_________________ "Jesteś duszą Wszechświata i duszy Wszechświatem!" (złotousty Tuwim)
Droneczko, wiem co przezywasz! To jest nie do wytrzymania, i dla Was i dla taty, mój dzisiaj powiedział, że chce żeby go już się wszystko skończyło, myślałam, że mi serce pęknie. Dlaczego to życie jest takie niesprawiedliwe, dlaczego?? Ja nie potrafię tego zrozumieć, nie potrafię...
Dronko
sama widzisz jak stan taty zmienia się z godziny na godzinę, stacjonarne hospicjum to najlepsze rozwiązanie w Waszej sytuacji, natychmiastowa reakcja personelu to szybkie złagodzenie dolegliwości. Pomyśl jak trudno w takiej sytuacji jest w domu, pogotowie, które przyjeżdża nie zawsze prędko, transport do szpitala, a czas płynie, spanikowany i cierpiący chory i bezradna przerażona zmęczona do granic ludzikej wytrzymałości rodzina, trudne to wszystko tak, że aż brak słów. Ostudż taty zapały w sprawie wyjścia do domu dla jego i Waszego dobra.
Dronko, działacie natychmiastowo i z wielką troską. Czytałam Twoje ostatnie posty z niepokojem. Zapewniliście tacie najlepszą opiekę, zarówno w domu, jak i teraz. Zobaczycie, jaki stan taty będzie za parę dni. Wiem, jakie ciężkie chwile przeżywacie.
Przytulam Cię mocno i jesteście cały czas w moich myślach
Zamieszanie w Hospicjum spowodowane było weekendem. Dziś u taty był lekarz prowadzący, zlecił zastrzyk, po którym ma ustąpić zalegająca flegma. Założono tacie motylek, dostaje większość leków podskórnie (poza miansecem i lirycą). Tata dziś nie ma uczucia duszności, dużo mówi, lepiej się czuje, ale widać, że jest troszkę mniej logiczny, zmienia zdanie co chwilę, wkurza się, ale wewnętrznie jest spokojny. Mówi znów o śmierci, nie powstrzymuję go, rozmawiamy o tym ze spokojem. Przygotowuje i siebie i nas. Dziękuję za wsparcie.
_________________ "Jesteś duszą Wszechświata i duszy Wszechświatem!" (złotousty Tuwim)
Tata się dźwiga, mniej kaszle, lepiej wygląda i mówi. Rehabilitant każe mu dmuchać w butelkę z wodą przez rurkę (wąską), ma dostać schodki do ćwiczeń, zjada ze smakiem miks: jogurt waniliowy (Pilos - bez grudek) ze śmietaną 30 %. Łyka leki, pije rzadki kisiel, sam siada i chodzi do toalety, dostał okulary na to jedno oko, odrobinę lepiej widzi i... nie jest źle. Bo w sobotę i niedzielę było tragicznie. Pielęgniarki w hospicjum przecudne, sporo wolontariuszy - chodzą z chorymi na spacery, zaglądają, czy w czymś nie trzeba pomóc - w tygodniu opieka wspaniała.
_________________ "Jesteś duszą Wszechświata i duszy Wszechświatem!" (złotousty Tuwim)
Lekadz odstawił plastry. W zastępstwie sevredol, choć tata i tak go miał wxześniej podawany. Plastry podobno blokowaly wchlanianie leków na duszności. Tata agresywny i z aprtytem-zjada lody, obstawiam, że to działanie dożylnych sterydów. Dłuższe mówienie go męczy. Poeiedział mi dziś, że chciałby pożyc jeszcze ze 2 lata. Codziennie otrzymuje na duszności morfinę i leki 2 rzutu-liczę, że skutecznie go oglupiają. Pracuję, bo tata się podniosł. Jeżdżę po pracy, zmieniam mamę, siedzę do kolacji i konsumpcji leków-tata nie widzi, wolę podac tabletki, czasem są pokruszone i tara sam się nie obsłuży, nie wymiesza, wyleje.. Żyjemy dziko, w pędzie. A w HD czas się zatrzymuje.
_________________ "Jesteś duszą Wszechświata i duszy Wszechświatem!" (złotousty Tuwim)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum