1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
RAK WRÓCIŁ !!!!!!!!!!!!! - to już koniec 06-05-2010 r.
Autor Wiadomość
blatka 


Dołączyła: 13 Lis 2009
Posty: 172
Skąd: Grodzisk Maz.
Pomogła: 22 razy

 #121  Wysłany: 2010-04-27, 19:48  


Tata jest po wizycie w nowym Szpitalu Onkologicznym w Wieliszewie. Dziś starszy brat zabrał Tatę na konsultacje onkologiczną do lekarza i .... Tata jest przygotowywany do chemii. :shock: Nie wiem co mam myśleć :?ale?: Powiem tak, godzę się na ten typ leczenia, ponieważ wiem że Tata jest w dobrych rękach.
Dlaczego mam wątpliwości? W szpitalu, na Płockiej w W-wie, od początku odrzucono możliwość leczenia chemią ze względu na złe wyniki badań. Nie wiem czemu lekarz, w Wieliszewie, zdecydował się na taką terapię ale poddamy się każdej, która choć trochę złagodzi objawy tej okropnej choroby. Stan zdrowia Taty pogarsza się w zastraszającym tempie, praktycznie Tata nie wychodzi na dwór, chodzenie po domu sprawia mu duże trudności ... ma olbrzymie kłopoty z oddychaniem. We wtorek 04-05 odstawiamy Tatusia do szpitala, tam zostaną zrobione wszystkie badania przygotowujące do chemii i jeśli okaże się, że można wówczas podejmujemy leczenie jak najszybciej!!!
Mała refleksja ....
Szpital na Płockiej w W-wie, odpuścił sobie dalsze leczenie i praktycznie, żeby nie pogarszający się stan zdrowia Taty, my byśmy w nieświadomości czekali na kolejną wizytę. Mało z tego, pierwszy raz od 10 lat (systematycznych wizyt kontrolnych) lekarz nie zapisał Taty na kolejne badanie, sądziłam że może jakieś zmiany(?) , nowe przepisy(?), ale prawdopodobnie Tata zostal skazany na straty ... przykre.
Lekarz z Wieliszewa określił to delikatniej, " koledzy nie mieli nic więcej do zaoferowania"?!?!? Jak to możliwe - pytam? Leczenie i pobyt w szpitalu, które ropoczynamy w Wieliszewie od przyszłego wtorku jest odpłatne, poza chemią, i tutaj lekarze jeszcze próbują, jeszcze chcą, walczą do końca a w "placówce państwowej" ... pacjent nie rokuje-można by stwierdzić.
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #122  Wysłany: 2010-04-27, 21:05  


blatka,
a czy mogłabyś tu przytoczyć jakieś wyniki taty? Kiedyś zdaje się pisałaś o podwyższonej kreatyninie - jednak nic poza tym nie kojarzę..
W przeciwnym wypadku trudno odnieść się do tej całej sytuacji..
To, że w Wieliszewie tata rozpocznie chemioterapię jak rozumiem nie jest jeszcze pewne? a badania, które mogą go do w/w leczenia zakwalifikować bądź nie - nie zostały jeszcze wykonane?
Napisz koniecznie troszkę konkretów.
ściskam mocno.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
blatka 


Dołączyła: 13 Lis 2009
Posty: 172
Skąd: Grodzisk Maz.
Pomogła: 22 razy

 #123  Wysłany: 2010-04-28, 09:19  


DDS,
tak to prawda, podwyższona kreatynina była powodem, odstąpienia od leczenia chemią. Wczoraj lekarz prowadząca z Wieliszewa, stwierdziła że na dzień dzisiejszy to jedyna metoda leczenia, pod warunkiem że stan zdrowia na to pozwoli. Chemia ma być z tych lżejszych - mówię jak laik - ale tak to rozumiem. Pobrano Tacie krew do badań (pod kątem chemii), we wtorek wyniki + TK, też we wtorek.
W związku z tym mam pytanie, czy pomimo podwyższonej kretyniny można podać "lżejszą" chemię? Stan Taty jest naprawdę poważny, jak bedzie się pogarszał w takim tempie to za dwa tygodnie, Tata nie będzie samodzielnie oddychał.
Wczoraj dostał lekarstwa:theospirex i atrovent N - mam nadzieję, że pomogą.
 
blatka 


Dołączyła: 13 Lis 2009
Posty: 172
Skąd: Grodzisk Maz.
Pomogła: 22 razy

 #124  Wysłany: 2010-05-03, 19:45  


Jutro wyjazd do Wieliszewa. Stan Taty pogarsza się z dnia na dzień. Chodzenie po domu sprawia Tacie trudności, w nocy Tata się budzi i musi usiąść na łóżku, bo nie może oddychać leżąc, czasem spędza noc na siedząco.
Nie wiem jak jutro sobie poradzę z przewiezieniem Taty do szpitala, będzie ciężko ale nie możemy Go zatrzymać w domu, tak strasznie się męczy :uuu:
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #125  Wysłany: 2010-05-04, 08:35  


blatka,
a czy pojawiły się jakieś obrzęki (buzia, szyja, ramię?..), albo zmiana koloru skóry na buzi?
Czy widać gdzieś nabrzmiałe żyły? (szyja, klatka piersiowa?)
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
blatka 


Dołączyła: 13 Lis 2009
Posty: 172
Skąd: Grodzisk Maz.
Pomogła: 22 razy

 #126  Wysłany: 2010-05-04, 19:11  


DSS,
nie zauważyłam takich zmian ale przyznam szczerze, ze niepodoba mi się mowa. Tata zaczął jakby bełkotać. mam nadzieję że nie chodzi tu o jakieś zmiany neurologiczne.
Dziś przeżyłam traumę ... mój Tata zaczął się dusić podczas jazdy do szpitala. Do tej pory nie mogę się pozbierać, kosztowało mnie to masę zdrowia. Do szpitala mamy około 100km czyli ca 1h jazdy, najdłuższa godzina w moim życiu. Kiedy Tata zaczął się dusić wpadłam w panikę, dobrze że był ze mną młodszy brat. Zaczeliśmy Tatę układać w samochodzie tak aby mógł oddychać ale to w ogóle nie pomagało. Dopiero masaż klatki piersiowej, pleców, rozcieranie rąk spowdowały, że Tata zaczął łapać oddech. Po przyjeździe do szpitala, niestety przy pomocy wózka Tata dotarł na oddział, tam go podłączono do tlenu, podano mu antybiotyk, prawdopodobnie infekcja. TK została przełożona na jutro, ponieważ Tata nie był wstanie położyć się na plecach, bo natychmiast dostawał duszności.
Parę minut temu rozmawiałam z Tatą przez telefon, zjadł kolację (pierwszy dziś posiłek), powolutku oddycha, zadyszka nieco ustąpiła, już siada na łóżku sam a nawet kładzie się na plecach. Może faktycznie to jest infekcja. Zastanawiam się tylko, w którym momencie popełniliśmy błąd. Tata nie miał temperatury, standardowa temperatura u niego to 35,5 do 36,2 i tak było - nic nie wskazywało na infekcję. W ciągu miesiąca - objawy chorobowe trwają już od 1,5 miesiąca - odwiedziliśmy panią pulmonolog i lekarza na wizycie kontrolnej, na Płockiej w -wie, nikt nie stwierdził infekcji=przeziębienia. Przerażające jest to, że niekompetencja, niektórych lekarzy, zmusza nas samych do bycia lekarzami - a to może się skończyć źle...
 
agni5 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Kwi 2009
Posty: 784
Skąd: Szczecin
Pomogła: 146 razy

 #127  Wysłany: 2010-05-04, 20:21  


Blatka bardzo Ci współczuje tych dzisiejszych traumatycznych doświadczeń. Ufam,że tata znalazł się wreszcie w dobrych rekach! Przesyłam pozytywną energię.Trzymaj się.
_________________
agni5
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #128  Wysłany: 2010-05-04, 21:00  


blatka,
zastanawiam się nad zespołem żyły głównej górnej.
Tak było w listopadzie:
blatka napisał/a:
w płucu prawym przywnękowo pojawiła się zamykająca oskrzele do płata górnego masa guzowata o wym.63x56x45 otoczona obszarem niedodmy. Powiększone węzły chłonne przytchawicze dolne prawe - 20x14, przytchawicze górne do 14, podostrogowe do 16

Potem, z tego co pamiętam, jedynym leczeniem było na początku grudnia paliatywne naświetlanie okolic guza i śródpiersia.

Zmiana jest tak umiejscowiona i na tyle duża, że na pewno trzeba wziąć pod uwagę taką ewentualność.
ZŻGG dość często charakteryzuje się szybko narastającymi kłopotami z oddychaniem (w tym -specyficzne- dusznością szczególnie w pozycji leżącej), może również powodować obrzęk mózgu i wzmożone ciśnienie śródczaszkowe (i tym samym objawy neurologiczne).

To nie musi być to, ale może być.

Skoro jednak tata jest w szpitalu - zapewne zostanie wykonane odpowiednie badanie obrazowe, które odpowie na powyższe pytanie.
Zapewne otrzymał ponadto stosowne leczenie p/obrzękowe i być może (o ile było konieczne) p/zakrzepowe i stąd zmiana samopoczucia na lepsze. Dobrze, że trafił do szpitala...

Jeśli to ZŻGG to być może zostanie rozważone powtórne naświetlanie.
Pisz co się dzieje,
ściskam.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
blatka 


Dołączyła: 13 Lis 2009
Posty: 172
Skąd: Grodzisk Maz.
Pomogła: 22 razy

 #129  Wysłany: 2010-05-05, 07:44  


Od rana znów jest nie najlepiej, świszczący oddech, bełkotliwa mowa, kaszel.
O 9 ma być TK, mam nadzieję że będzie zrobiona, że nie będzie przeciwskazań.
Za chwilę wyjeżdzam, mam prośbę może ktoś mi podpowie czy należy mi się jakiś urlop opiekuńczy(?), zwolnienie(?). Niedługo skończy się urlop wypoczynkowy i nie bardzo wiem co dalej. Mama nie do końca może się wpełni opiekować Ojcem, ma grupę inwalidzką I, porusza się przy pomoc kul ( nie zawsze), Sama nie da sobie rady z opieką nad Tatą, co zrobić?
Odezwę się wieczorkiem.
 
pixi 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 24 Sty 2009
Posty: 459
Skąd: Poznań
Pomogła: 73 razy

 #130  Wysłany: 2010-05-05, 13:15  


blatka napisał/a:
Za chwilę wyjeżdzam, mam prośbę może ktoś mi podpowie czy należy mi się jakiś urlop opiekuńczy(?), zwolnienie(?). Niedługo skończy się urlop wypoczynkowy i nie bardzo wiem co dalej. Mama nie do końca może się wpełni opiekować Ojcem, ma grupę inwalidzką I, porusza się przy pomoc kul ( nie zawsze), Sama nie da sobie rady z opieką nad Tatą, co zrobić?

wszystko zależy od tego, jaką masz pracę, jak bardzo Ci na niej zależy i co jest ważne dla Ciebie.
Mozesz wziąć " bezpłatny"., możesz - legalnie "opiekę na doroslego czlonka rodziny" - 14 dni, możesz , jesli masz dziecko - opiekę na dziecko - 60dni( każdy lekarz Ci pomoże, jeśli będzie wiedzial, jaką masz sytuację) , w końcu możesz sama "zachorować" i też lekarze Ci pomogą - oni wiedzą, co to zanczy opieka nad chorym w takim stanie :(.

Oczywiście, musisz rozważyć , co na to Twoi pracodawcy - tu może być bardzo różnie :(, ale , pamiętaj - pracę zawsze można znaleźć, stracone pieniądze odzyskać, a chwile z Ojcem są bezcenne -tych nie warto marnować dla niczego

cokolwiek postanowisz, trzymaj się dzielnie, jestem z Tobą myślami
 
blatka 


Dołączyła: 13 Lis 2009
Posty: 172
Skąd: Grodzisk Maz.
Pomogła: 22 razy

 #131  Wysłany: 2010-05-05, 15:46  


PIXI, bardzo Ci dziękuję w tej chwili już nie myślę co dalej z pracą, życie sie kończy a ja się wypalam po woli. Dziś zrozumiałam, że śmierć jest już blisko. To już nie mój Tatuś, to schorowane ciało, które powolutku traci świadomość. Z Tatą jest utrudniony kontakt, bełkocze, ma "rzucawkę" prawej dłoni, spuchnięte lewe oko, bardzo ciężko oddycha. Udało się zrobić TK ale wynik jutro, u lekarza prowadzącego.
Wiem, że Tata jest na bardzo mocnych środkach uspakajających, jeszcze w duchu łudzę się, że ten stan to działanie leków uspakających ale nie .... zobaczyłam pismo Taty(chciał rozwiązać krzyżówkę) to były zygzaczki, nawet nie literki.
Jutro rozmowa z lekarzem i dalsze decyzje.
Jest mi cholera!!! - bardzo cężko, jeszcze w niedzielę żartowaliśmy i było dużo śmiechu a dziś już Go prawie nie ma - dlaczego? Zimno, smutno i chce się wyć!!!!!!!!!
 
pixi 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 24 Sty 2009
Posty: 459
Skąd: Poznań
Pomogła: 73 razy

 #132  Wysłany: 2010-05-05, 16:43  


blatka napisał/a:
To już nie mój Tatuś,

Kochanie, to jest Twój Tatuś, biedny, umęczony i z ograniczoną świadomością, ale to ciągle Twój Tatuś, ten sam, kóry Cię kiedyś podnosił na rękach wysoko do góry i pokazywał Ci świat, był Ci zawsze pomocny
A teraz on potrzebuje Ciebie, Twojej obecności. Wiem, jak Ci ciężko, bardzo dobrze wiem, jak to jest i co czujesz.I wiem też, że ponieważ Twoja obecność przy Ojcu jest dla Niego ważna, musisz wytrwać i wytrwasz.Bądź przy Nim.


ale, tak na marginesie - może jeszcze to nie koniec, skoro było robione KT - lekarze nie męczyliby Taty takim obciążającym badaniem, gdyby nie widzieli sensu-( tak myslę)


potrzebujesz teraz bardzo dużo sił -jestem z Tobą
 
kruszynka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Sty 2010
Posty: 254
Pomogła: 41 razy

 #133  Wysłany: 2010-05-05, 17:07  


Bądź z Tatą .Nie wiesz ile On jeszcze ma swiadomości.

I zgadzam się : to wciąż TWÓJ TATO. Biedny chory tato.


Trzymaj się dla Niego i dla Mamy.
 
blatka 


Dołączyła: 13 Lis 2009
Posty: 172
Skąd: Grodzisk Maz.
Pomogła: 22 razy

 #134  Wysłany: 2010-05-05, 18:38  


Tak to prawda, to mój Tata, zawsze nim był i będzie. Nie mogę się pogodzić z tym, jak szybko to wszystko sie dzieje nikt mi nic nie mówił, nie uprzedził - czuję się oszukana i do tego, poprostu, bezsilna!!!
 
kalina 


Dołączyła: 03 Maj 2010
Posty: 70
Pomogła: 1 raz

 #135  Wysłany: 2010-05-05, 19:30  


Bardzo,bardzo ci współczuję,nie ma słów pocieszenia.Mówią czas goi rany i aby to była prawda.Wiem naprawdę co czujesz ,bo ja dziś też usłyszałam diagnozę o tacie od onkologa,że to już końcówka jego życia.Trzymaj się cieplutko.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group