Blatka,zabieraj ciepełka ile chcesz!
Jest tu tyle że dla wszystkich wystarczy!
Życzę,aby naświetlania ulżyły Twojemu tacie-na pewno będzie mu łatwiej oddychać.
Tutaj spotkasz ludzi, którzy z dobrego serca życzą Ci jak najlepiej ponieważ śiwetnie zdają sprwę spbie z tego co to za choróbsko. Kilka lampek i życzę Wam znacznej poprawy.
Miło wiedzieć, że jest do kogo wrócić( do Was - oczywiście!). Skłamałabym twierdząc, że jestem absolutny twardziel. Czasem dopada mnie strach i jest wtedy zimno i pusto ale staram się nie poddawać. Muszę być SILNA!!!!
Zastanawiam się jak Tata zniesie radioterapię, jaki to przyniesie skutek, czy przede wszystkim pomoże, bo wiem że jeśli lampki nie przyniosą poprawy to będzie z Tatą kiepsko.
Pozdrawiam WSZYSTKICH cieplutko,
B.
Na tym forum każdy nawet malutki sukces w walce z rakiem jest światełkiem dla wszystkich walczących więc możesz mi wierzyć wszyscy mocno trzymają kciuki.
Dzisiaj pierwszy dzień. Tata stwierdził, że nie czuje żadnej różnicy ani in plus ani w drugą stronę Na razie podróżuje po Warszawie dwa razy dziennie z jednego Instytutu na Płockiej do Instytutu na Wawelskiej - chorzy są wożeni przez busik szpitalny a więc jest troszkę odmiany
Zostało osiem sesji ...
Witajcie Nadal bez większych zmian, dzisiaj pojawiło się lekkie pieczenie na plecach ale myślę, że to normalne.
Taka mała refleksja mnie naszła po wizycie w szpitalu. Wszyscy, którzy zostają zakwalifikowani i poddani leczeniu przeciw nowotworowemu, powinni bezwględnie rzucić palenie!!!! To powinnien być warunek przyjęcia chorego do szpitala. Efekt jest taki, że widzę panią po chemii (w trakcie chemii?) z chusteczką na głowie - brak włosów - która idzie na dworek, żeby złapać dymka Jest to nie fair!!! Ludzie, którzy potrzebują leczenia i naprawdę chcą się wyleczyć nie mogą dostać się do szpitala na czas bo inni się "leczą" fajkami! Jestem naprawdę zdegustowana postępowaniem takich osób. Sama kiedyś paliłam dopóki nie dotarło do mnie, że więcej z tego kłopotu niż przyjemności. Tata wypalił ostatniego papierosa przed operacją a później nawet nie pomyślał, że mógł by wrócić do nałogu, może dlatego się udało przeżyć aż 10lat. To tyle ... zostało sześć sesji.
Pozdrawiam,
B.
blatka, myślę ze na efekty naświetlań musicie trochę poczekać. Mama Avilem też nie czuła poprawy po naświetlaniach, dopiero teraz zaczeła odczuwac trochę ulgę. Wiesz co własnie miała Cie kiedyś zapytać czy twój tata pali Moja mama też rzuciła przed operacja i teraz nie moze nawet wachac bo jej smierdza fajki.....kurcze a wczesniej nie mogła rzucić moze by nie zachorowała....ale mądry Polak po szkodzie. Z moją mama na radioterapii i na chemii tez leżały panie które kopciły jak smoki....dosłownie Trzymam kciuki za efekty naświetlań. Pozdrawiam
_________________ Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
blatka również uważam,że osoby zakwalifikowane do leczenia nowotworowego powinny bezwzględnie rzucić palenie. Dokładnie wczoraj też widziałam w CO panie z chustkami na głowach, po chemii z papierosem w ustach! Na oddziale torakochirurgii zaś widziałam pacjentów po usunięciu płuca z papierosem, a także odwiedzających częstujących chorych papierosami. Bardzo takie sytuacje mnie bulwersują, może dlatego,że nie miałam nigdy papierosa w ustach i nie potrafię zrozumieć,że jest to tak silny nałóg.Mój tata palił prawie 50 lat i rzucił przeszło dwa lata przed wykryciem raka.Niestety rzucił za późno....
Życzę, by Tata nie miał skutków ubocznych radioterapii i by przyniosła ona efekty.Pozdrawiam.
Pozwolę sobie z Wami się nie zgodzić odnośnie palenia. Zresztą mógłbym powielić swój wątek, który gdzieś tam jest ale wrodzone lenistwo nie pozwala mi go szukać więc napiszę kilka słów od nowa. Zaznaczam na wstępie, kiedyś paliłem rzuciłem wiele lat temu i jestem zatwardziałym przeciwnikiem palenia papierosów.
Jeśli u chorego zdiagnozowano raka płuc, który się rozwijał się 15-20 lat to czas na zdrowy tryb życia minął bezpowrotnie. Palenie trzeba było rzucić 30 lat temu a teraz po wszystkim. W kontekście zdiagnozowanej śmiertelnej choroby co innego tym ludziom zostało. Ta chwila na papieroska jest już jedyną radością jaka im zostaje i nie mamy prawa im tego odbierać.
Zresztą jako pointa zacytuję, którąś z forumowiczek, której mama choruje i na raka i od jednej z chorych, którą zapytała dlaczego pali usłyszała: " Kochaniutka widzisz ty nie paliłaś i też jesteś tutaj z nami" - mam nadzieje, że cytatu nie przekręciłem. Nic dodać nic ująć.
Pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum