Mam problem
15-04 Tata był na kontroli u lekarza i nic się nie dowiedział. Badanie polegało na tym, ze lekarz Go osłuchał i stwierdził, że nic złego nie szłyszy a więc jest ok i proszę się zgłosić w lipcu
Od XII 2009,od zakończenia radioterapii, Tata nie miał robionych badań, nie wiemy czy choroba się cofnęła, zatrzymała a może, w najlepsze, się rozwija. A muszę przyznać, że Tata coraz ciężej oddycha, problem sprawia mu wyjście na dwór, praktycznie wychodzi, tylko, 3 razy na dzień, na pięcio minutowe spacerki z psem a jak wróci z dworu to ma olbrzymie problemy z oddychaniem, wygląda to tak jakby za chwilę miał się udusić - poprostu nie mogę się z tym pogodzić. Dlatego postanowiliśmy coś zrobić. Młodszy Brat znalazł ofertę Szpiatala Onkologicznego w Wieliszewie (może ktoś słyszał - dajcie znać!), tam lekarze przyjmują z marszu, tylko należy mieć, co oczywiste, historię choroby. Dlatego też poprosiłam o wydruk historii choroby Taty z obecnego szpitala. I co usłyszałam? - bardzo proszę, ale jest to jednoznaczne z wykreśleniem Taty z listy osób leczonych w tym szpitalu
Postawili mnie pod ścianą! Wycofałam się z tego pomysłu (historii choroby) ale i tak wybieram się do Szpitala Onkologicznego w Wieliszewie z tymi badaniami, które posiadam a najwyżej reszte zrobimy na miejscu.
Powiedzcie mi, czy to jest ogólnie stosowane, chodzi mi o brak badań kontrolnych, czy może stan Taty jest na tyle poważny, że lekarz"odpuścił" sobie dalsze leczenie o co chodzi? Podpowiedzcie mi, bo ja jakoś nie mogę myśli pozbierać i nie wiem o co chodzi?!?!?