Ludzie, dziękuję, jesteście wspaniali.
Ledwie minęło pół godziny...
Cała historia choroby Joli wydaje mi się nierzeczywista. Byłem przygotowany na wszystko od 6 tygodni, kiedy wypuszczono mnie z IK w Aninie z informacją, że Joli nie ma po co wybudzać ze śpiączki. Wszystko potem, to, że żyła, uznałem za cud. Cud ten nie trwał niestety długo.
Zrozumiałem, że rak płuc to choroba-drapieżnik. To choroba, na którą się naprawdę umiera, a nie dostaje się aspirynę i wraca do domu.
Za jakiś czas medycyna znajdzie być może jakiś sposób na zwalczenie raka płuc. Wtedy ludzie będą żyli zapewne nieco dłużej ... i będą umierać na coś innego.
20-letni etap mojego życia z Jolą zakończył się. Być może nie zasługiwaliśmy na więcej.
Nie wiem, co będzie dalej, ale Jola i ten czas pozostaną we mnie na zawsze.
20-letni etap mojego życia z Jolą zakończył się. Być może nie zasługiwaliśmy na więcej.
Nie wiem, co będzie dalej, ale Jola i ten czas pozostaną we mnie na zawsze.
Tomek
Bardzo współczuę i czytając Waszą historię łączę się w bólu
Przyjacielu, natomiast to, co napisałeś budzi ogromny szacunek. Myślę, że nie tylko będzie tak, że Ona pozostanie w Tobie na zawsze ale i Twoje słowa pozostaną w Nas.
Podziwiam, naprawdę Was (no bo już teraz nigdy nie będziesz sam) podziwiam.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum