Nie wiem jak mam Wam dziękować za wsparcie ,za pamięć o nas ...
Dziewczyny kochane jesteście
Tata coraz częściej pokazuje jakieś liczby na palcach nie mam pojęcia co one oznaczają gdy się pytam nic nie odpowiada albo mówi tak , że kompletnie Go nie potrafię zrozumieć.Pamięta tylko to co dzieje się w tej danej chwili, nie pamięta tego co było 10 minut wcześniej , nie mówiąc już o dniach wcześniejszych. Dziś znów wymiotował i wyrwał kolejny weiflon nie wiem czy dobrze napisałam, ale wiecie o co chodzi.Wiele godzin przesypia bądź jest w takim czujnym śnie.Te zrywania się z łóżka są cały czas i przez to nadrywa sobie też i cewnik, ale całe szczęście , że nie kabelek od jejunostomii.
Tata leży w Hospicjum już czwarty raz, trzeci raz trafił na tą samą salę i te same łóżko. Jest to sala 4-ro osobowa. Widok odchodzących chorych jest bardzo smutny. Jedno co zauważyłam to to, że najczęściej odchodzenie rozpoczyna się charczącym oddechem tzn, takim bulgoczącym jakby w gardle coś bulgotało podczas oddechu.Dlatego tak się zlękłam jak Tatko u mnie w trakcie Świąt zaczął właśnie tak charcząco oddychać. Nawet pielęgniarka z Hospicjum Domowego mówiła , że to odchodzenie to tak właśnie wygląda.Te charczenie nawet teraz gdy dostaje antybiotyk na Oddziele Hospicjum nie ustępuje podczas oddechu. Dobre jest jedynie to , że jak się przebudzi to gdy podniosę Mu łóżko od odpluje to co Mu zalega w gardle czy na oskrzelach ale jak długo będzie potrafił to odpluć ?Nie mam pojęcia...