Do
alaslepa
Napisałam tak ponieważ tę nierówną walkę przegraliśmy . Nie pokonaliśmy rakolca niestety. On zawsze był , że tak to ujmę 10 kroków przed naszymi próbami zatrzymania i zniszczenia go. Nie udało się.
Wiem , że teraz tylko pozostało uśmierzanie bólu i sprawianie by Tatuś nie cierpiał. Ale on cierpi,fakt , że tylko w momentach przebłyskiwania świadomości ale słyszę co mówi. Cierpi wtedy nie tyle fizycznie co psychicznie .Mówi , że nie chce odchodzić, nie chce nas opuszczać ale choroba Go pokonuje. Mówi , że to już Jego końcówka . Wie , że swym odejściem sprawi nam ból. Mówi nam o tym otwarcie i z takim smutkiem w głosie.
Pyta dlaczego właśnie to Jego spotkało , dlaczego to życie jest takie okrutne.
On miał jeszcze takie plany...
A nam serce pęka nie wiemy co odpowiadać .
Ja mówię tylko - nie mów tak Tatuś i uśmiecham się do Niego tuląc Go i głaszcząc po plecach czy po rękach, ale wewnętrznie roztrzaskuję się na kawałki, duszę w sobie łzy.
Tatuś mój kochany tatuś taki zawsze fajny pulchniutki, że aż miło się było przytulić do Jego mięciutkiego ciałka teraz jest wyschnięty na wiór. Tylko kości naciągnięte skórą.Tyle Mu zawdzięczam, a On nadal chciałby pomagać ...
Okrutne to wszystko i niesprawiedliwe.
[ Dodano: 2013-11-27, 11:35 ]
plamiasta napisał/a: |
tak mi jeszcze przyszło do głowy ale nie wiem kamki do okna zabezpieczcie..... w domu opieki u takich ludzi w pokojach po prostu wyjmowali ... |
U nas to nie jest konieczne -ja mieszkam w domku jednorodzinnym i rodziców gdy mam u siebie to mam na parterze by Tatko mógł sobie wyjść na taras jak ma siłę i ochotę. A jak rodzice są u siebie to też na parterze w bloku.