dzieki dziewczyny, zatem pojade na Nowoursynowska i umowie termin. koniec marca mi pasuje, bo teraz bede na kontroli w CO, to do profesora pojade pozniej.
dzis w nocy wyruszam do W-wy tak sie zastanawiam- powinnam sie domagac obejrzenia pozostalych pieprzykow? czy to jest obowiazek lekarza na takiej kontroli, czy to moj problem- w sensie, ze musze isc we wlasnym zakresie np. do dermatologa? jestem ciekawa czy tym razem lekarz bedzie mial dla mnie czas???
Wiem, że nie mają czasu i wizyta trwa chwilę... ale poproś lekarza, żeby zobaczył, może chociaż te które najbardziej Cie niepokoją . Nie każdy dermatolog zna się na rzeczy . Na Jak prywatnej wizycie onkolog sam zaproponował obejrzenie wszystkich znamion.
Witam, ja byłam na kontroli w co w warszawie i poprostu stanowczo poprosiłam- onkolog wyjął dermatoskop kazał rozebrać się i oglądnął każdy pieprzyk i znamię. Polecam taki sposób postępowania i trzymam kciuki za dokładne badanie i przede wszystkim za Ciebie. Powodzenia! A.
U mnie onkolog na wizytach nie oglada znamion tylko bliznę po czerniaku. Ze znamionami chodzę do dermatologa, ogląda wszystkie, ostatnio bliznę nawet dermatoskopem. Powinnas regularnie (narazie) chodzic do dermatologa. Dzisiaj usunełam dwa znamiona i odebrałam wynik z poprzedniego, które wycinałam 3 tyg temu-brodawka łojotokowa. Boję się o jedno z dzisiejszych, małe i bardzo czarne.
Tak jak napisała poprzedniczka.
Pacjenta święte prawo.
Stanowczo wszystkie zmiany począwszy od najmniejszych, niech zobaczy i te niepokojące do usunięcia!
Samo mówienie o profilaktyce wczesnym wykrywaniu zapobieganiu nie załatwi sprawy.
U lekarzy pierwszego kontaktu, chory na czerniaka wzbudza strach. Zainteresowanie, politowanie i bliżej nieokreślony stan. Określiłbym go jako, uświadomienie u lekarza niewiedzy w tej konkretnej jednostce chorobowej.
Najsmutniejsze jest to, w jaki sposób ów chory, jego rodzina(odczułem na sobie) są uświadomieni o chorobie i praktycznie zastają sami ............na bezludnej wyspie.
zbieram sie zatem w sobie, tzn. zbieram sie na odwage i sprobuje jutro cos "wywalczyc"
obertas- masz racje-" na bezludnej wyspie" ja, odkad mam diagnoze, mam wrazenie, ze wzbudzam w swoim lekarzu rodzinnym strach, wspolczucie, politowanie...nie wiem jak to nazwac, wiem, ze jest mi z tym nie fajnie, a on wyglada na zaklopotanego moja wizyta.czasem mam wrazenie, ze on jest zdziwiony, ze ja jeszcze zyje jesli juz zaczyna temat czerniaka to za przeproszeniem opowiada takie bzdury, ze glowa mala- nawet nie chce mi sie z nim dyskutowac.
myszko, dziękuję za pamięć...szczerze mówiąc NIJAK pod gabinetem tłumy, a w gabinecie szybko, szybko. Pan doktor zapytał co słychać, obejrzał blizny, dał wytyczne dotyczące kolejnych badań( skierowań nie dał), wyznaczył termin na maj i już mówił do widzenia kiedy spytałam o obrzęk nogi- "z czasem dojdzie do siebie ", i napomknęłam o pozostałych znamionach- spytał, które mnie niepokoją, w nerwach przypomniałam sobie o trzech( z kilkunastu, jeśli nie kilkudziesięciu) zerknął i po wizycie. Jestem załamana... w akcie desperacji umówiłam się do Onkolmedu na kwiecień- mam nadzieję, że jak zapłacę za wizytę, to potrwa ona dłużej niż 2-3 min.
P.S. noga wciąż opuchnięta, a masaże już skończyłam...nie wiem, co jeszcze mogę zrobić
Nie jestem specjalistą ale po usunięciu węzłów pod pachami kazano mężowi robić specjalne ćwiczenia,żeby opuchlizna zeszła i na przyszłość nie puchła.Panie rehabilitantki pokazały mężowi cały zestaw ćwiczeń i masaży.
myszko, dziękuję za pamięć...szczerze mówiąc NIJAK pod gabinetem tłumy, a w gabinecie szybko, szybko. Pan doktor zapytał co słychać, obejrzał blizny, dał wytyczne dotyczące kolejnych badań( skierowań nie dał), wyznaczył termin na maj i już mówił do widzenia kiedy spytałam o obrzęk nogi- "z czasem dojdzie do siebie ", i napomknęłam o pozostałych znamionach- spytał, które mnie niepokoją, w nerwach przypomniałam sobie o trzech( z kilkunastu, jeśli nie kilkudziesięciu) zerknął i po wizycie. Jestem załamana... w akcie desperacji umówiłam się do Onkolmedu na kwiecień- mam nadzieję, że jak zapłacę za wizytę, to potrwa ona dłużej niż 2-3 min.
P.S. noga wciąż opuchnięta, a masaże już skończyłam...nie wiem, co jeszcze mogę zrobić
Tak, wizyta potrwa tak długo, że będziesz zbadana calutka ze wszystkimi znamionami, nie tylko tymi, które niepokoją.
Uwierz w to, że Ty piszesz scenariusz tej wizyty!
Musisz solidnie się do niej przygotować ( i nie tylko tej, następnych również).
Nie ma galopady.
Wielokroć to powtarzam- wszystkie wątpliwości trzeba przelać na kartkę.
Wręczyć doktorowi a potem dokładnie słuchać! Najlepiej, gdy jest jeszcze ktoś nam bliski i mniej zdenerwowany. Lekarz nigdy, jeśli Ty zechcesz, by był ktoś obecny, tej osoby nie wyprosi z gabinetu.
Ze swego doświadczenia wiem, że po uzyskaniu odpowiedzi -rodzą się nowe pytania. Jak coś trzeba pytać na bieżąco, wyjaśniać.
Pchełko, jestem po wycięciu czerniaka Clark III Breslow 9mm z przerutem do węzła wartownika. To był rok 2010, czyli za chwilę będzie 3 lata jak żyję w dobrym zdrowiu Oczywiście noga (wycięte węzły pachwinowe) dokucza zwłaszcza w ciepłe dni. Masaże rób sama i często trzymaj nogę wyżej. To pomaga. Mnie pomaga również chłodny prysznic na tę nogę.
Uśmiechaj się często mimo choroby a całe ciało pomału się zregeneruje. Smutne myśli nie pomagają. Uwierz lub zapytaj innych
Czerniak złośliwy, Clark III, naciek 9 mm
Melanoma epithelioides partim fusocellulare typus nodularis cutis, exulcerans, T4bN1aM0
» Mój wątek na tym Forum «
Witaj Pchełko. Własnie przeczytałam Twoją historię. Nawet nie wiesz jak bardzo Cię rozumiem. Czerniaka zdiagnozowano u mnie 3 sierpnia 2012r. gdy się o nim dowiadywałam trzymałam na ręku swojego 9 miesięcznego synka. Świat się zawalił. Moje rozpoznanie to Clark II Breslow 0,75 mm. Nie badano mi wartownika. Na początku jest bardzo ciężko, najgorzej gdy patrzysz na dzieci i tak bardzo chcesz dla nich żyć. Z czasem będzie coraz lepiej. Już nigdy nie pozbędziemy się strachu ale czas trochę nas uspokoi. Tak po pół roku od diagnozy jak będziesz robiła badania i będzie ok to trochę "wyluzujesz" Pomagają wizyty u psychologa - korzystałam. Rób badania krwi, LDH, poziom witaminy D3. I dbaj o siebie. Chociaż przy małych dzieciach jest to dosyć trudne Pozdrawiam serdecznie.
dawiteusz- podobne przezycia zblizaja szkoda, ze to TAKIE doswiadczenia... 3.08 ja wycinalam swoje feralne znamie... masz racje- trzeba czasu na oswojenie choroby, ale czy to jest calkiem mozliwe? nie wiem, jeszcze nie wiem. tez zastanawiam sie nad psychologiem, ale czy to cos pomaga? najlepszym terapeuta jest moja corka, choc czasem patrzac na Nia calkiem sie rozklejam...odezwij sie czasem, razem bedzie razniej, razem damy rade...pozdrawiam i przesylam calusy dla synka
P.S. Tez leczysz sie w W-wie?
Dziewczyny, dzieci nie rozczulają... one pobudzają do walki , bo jak nie dla nich to dla kogo???
A poza tym one czują mocniej, bardziej, intensywniej i własnie dla nich musimy zawsze się zbierać, walczyć działać.
Do roboty i głowy do góry ;*****
Czerniak złośliwy, Clark III, naciek 9 mm
Melanoma epithelioides partim fusocellulare typus nodularis cutis, exulcerans, T4bN1aM0
» Mój wątek na tym Forum «
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum