Pchełko Kochana !
Tak, byłam u prof. Rutkowskiego. Trudno to nazwać leczeniem. Powiedział jak często i jakie robić badania i to wszystko. Obserwacja. Tylko to nam zostaje. Z jednej strony trzeba się z tego cieszyć bo zawsze mogło być gorzej. Z drugiej strony ta straszna niepewność i mnóstwo znaków zapytania. Co będzie ? Co będzie ? i tak nieustannie. Teraz każdą najmniejszą dolegliwość jaka nas spotka wiążemy z tym dziadostwem. Ja jestem przeczulona na swędzenie skóry. Jak tylko coś mnie zaswędzi już szukam, przyglądam się, najlepiej poleciałabym do mojego doktora wycinać Zaczyna mnie to śmieszyć ale tak naprawdę to jest tragiczne. Pchełko psycholog pomaga. Nawet przez samo to, że jest obcą osobą która wysłucha, nie mówi że wszystko będzie dobrze tylko stara się zrozumieć i pomóc. Tak było w moim przypadku. Nie kadził mi, że będę zdrowa itd itd. Zwrócił moją uwagę na wiele istotnych rzeczy, o których zaczynałam zapominać popadając w coraz większą rozpacz. Jest nam wszystkim bardzo ciężko i już nigdy nasze życie nie będzie takie samo jak przed tą straszną diagnozą. Musimy uczyć się żyć na nowo. Przede wszystkim musimy być twarde dla naszych dzieciaczków. Jutro mam kontrolne USG brzucha no i okropnego stresa. Pozdrawiam Cię cieplutko. Ewa
Dawiteusz witaj!
Ja umówiłam sie do prof. Rutkowskiego na 9.04 jestem bardzo ciekawa tej wizyty, mam tyle pytan...co do dolegliwosc-własnie jestem na etapie potencjalnych przerzutów do zołądka i brzucha. Jedno i drugie boli i nie pomagaja racjonalne tłumaczenia mojego meża, że przecież zawsze miałam refluks, a brzuch to efekt dzwigania wózka z Jadźką na drugie pietro. JA WIEM SWOJE i się tym zadreczam. a o pieprzykach nie wspomnę- co dzień inny kwalifikuje sie do wycięcia... chyba oszaleje!!! Powaznie zastanawiam sie nad psychologiem, a jak czytam, ze Tobie pomógł, to coraz bardziej sie przekonuje, że to jest takze w moim przypadku koniecznosc.
Kiedy ide ulica i mijam ludzi czasem jestem wsciekla, ze ONI zyja tak "beztrosko", a ja wciaz mysle ile czasu mi zostalo, ze nie warto niczego planowac, ze ja caly czas sie boje...
A tu wiosna idzie...powinno byc optymistycznie...
kochana, czekam na wiesci o dzisiejszych badaniach, dziekuje, ze jestes, ze wszyscy TU jestescie
Na tak, to co u mnie, od paru dni boli mnie głowa i juz robię przemyślenia wiadomo jakie.
Jest mi tez rano niedobrze i tez myślę o żołądku. Można oszalec. No i jeszcze oko, jakoś dziwnie słabiej widzę na jedno....
Pchełko trzymaj się, wszyscy chyba tak mamy
Jesli martwisz sie o swoje znamiona to moge ci podpowiedziec sposob w jaki moj dermatolog sprawdza mnie moje cale cialo jest sfotografowane a potem poruwnuje zdjecia z tym z ostatniej wizytyI ten sposob wiadomo czy sa jakies nowe znamiona czy cos sie zmienia
jaddy7 to chyba dobry pomysł, bo dla mojej wyobraźni to wszystkie te znamiona zmieniaja sie z dnia na dzień a tak będzie "czarno na białym" i będzie mozna w miarę obiektywnie ocenić czy coś się zmieniło.
[ Dodano: 2013-03-08, 09:56 ]
czyli angażuje męża do sesji fotograficznej
USG brzucha ok Teraz jeszcze badanie krwi, 29.03. usg węzłów chłonnych i videodermatoskopia. Po tych badaniach jak będzie ok uśmiechnę się od ucha do ucha i chociaż na 2 miesiące będzie trochę spokoju psychicznego. Jeśli tak bardzo martwisz się znamionami, pieprzykami to faktycznie doradzam videodermatoskopię. Lekarz daje popatrzeć na zdjęcia, wytłumaczy o co chodzi. Miałam przebadanych 27 znamion, z tego 10 mam podejrzanych. Dzięki tej wiedzy z mojej psychiki zlazło 17 czerniaków
Głowa do góry. Wiosna idzie i tę wiosnę z pewnością przeżyjemy
Czerniak złośliwy, Clark III, naciek 9 mm
Melanoma epithelioides partim fusocellulare typus nodularis cutis, exulcerans, T4bN1aM0
» Mój wątek na tym Forum «
Słuchajcie, gdzieś przy czerniaku spotkałam się z określeniem "guzy podskórne" czy ktoś może to przybliżyć...pytam, bo na palcu wskazującym od wewnętrznej strony zrobił mi się taki jakby guzek, trochę to wygląda jak odcisk. Z kolei na ramieniu też mam coś podobnego od jakiegoś czasu- pokazałam lekarzowi w CO, a On stwierdził,że to taki kaszak CHYBA..... trochę się tym martwię
P.S. A wiosny nie widać
Cześć Pchełko, pokazałaś Twoje "guzki" onkologowii w co w warszawie i nie nic go nie zaniepokoiło jak zrozumiałam z twego posta. Dlatego Ty również możesz chyba być spokojna. Natomiast co do wiosny to jest problem, bo wiosny nie ma, może od razu będzie lato!!!! Pozdrawiam. Ania
we wtorek wizyta u prof. R. nie moge sie doczekac, od kilku dni strasznie sie "nakrecam" cos mam na palcu, cos mam na nodze, na okraglo macam wezły... oszaleje!!!
To masz podobnie jak ja.Moja wizyta kontrolna zbliża się małymi kroczkami i zaczynam powoli się stresować.Daj koniecznie znać po wizycie.Pozdrawiam i trzymam kciuki.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum