Czy zalecane przez Madzia70 leki przeciwlękowe zostały włączone?
U Mamy występuje niepokój psycho - ruchowy, wywołany najprawdopodobniej lękiem lub stanem splątania ( np.dezorientacją). Te leki pomogłoby opanować tę sytuację.
paulina452 napisał/a:
Do tego jakby sciemniala jej skora, jakby byla opalona.. co sie dzieje ?
To brązowienie skóry związane z zaawansowaniem choroby nowotworowe, mogą to być objawy ze strony wątroby...
paulina452 napisał/a:
Bardzo czesto tez chce do lazienki na siku ale to jest moze spowodowane kroplowkami?
Paulinko czy to zaciemnienienie skóry nie przypomina bardziej zażółcenia, jak wyglądają gałki oczne, nie są żółte? może bilirubina skoczyła do góry, coś z wątrobą, drogami żółciowymi.
Napisze to samo za Jolaną i pisane było wcześniej że chorzy na chorobę nowotworową potrzebują czasami leków uspokajających, żeby wyciszyć organizm i lęki przed nieznanym, porozmawiajcie z lekarzem.
Nie chcę Cię straszyć, ale bliżej końca bardzo często nasi chorzy odczuwają taki niepokój w którym co chwila, mimo braku sił, wstają, kładą, się, machają rękami, ogólna niespokojność, obym się myliła. Jakby coś zadzwońcie do lekarza z hospicjum czy do pielęgniarki.
jutro z rana zadzwonię do lekarza z hospicjum w sprawie tych leków przeciwlękowych. Mama przyjmuje na razie Lorafen,ale on chyba niewiele działa.
Skóra mamy jest dosłownie jakby "opalona" bardziej brązowa, na klatce piersiowej nawet czerwona. tak jakby przesadziła ze słońcem.
Co do tego strachu to mama otwarcie mówi, że czegoś się boi. Jak pytamy czego się boi to mówi : nie wiem, boje się.
co do podnoszenia się i wstawania własnie czytałam w wątku o umieraniu.. :( trwa to już kilka dni. kiedy pytam mamy dlaczego się chce podnieść ona mówi : bo nie moge inaczej, prosze cie, pomóz mi wstać. podniesie sie, za sekunde sie kładzie i za minute od nowa mówi, żeby jej pomóc wstać. potrafi tak robić dwie godziny bez przerwy.
mniej je i mniej pije. pare dni temu zapytała mnie : jak ja będę dalej życ? :(
Dobra decyzja z lekarzem, trzeba opanować lęk i niepokój, który jest w mamie, bo to też bardzo męczy chorego. Może coś podpowie, dlaczego mama taka "brązowa", nie mam pojęcia, chyba że rzeczywiście jest to wynik żółtaczki i taki koloryt skóry, podpytaj lekarza.
z całego serca dziękuje za wszystkie odpowiedzi, Wy, tutaj na forum, jesteście niezastąpione!
u nas stabilniej. Lekarz włączył Afoban. Mama spokojnie sie wysypia, śpi dużo, ale wolę kiedy śpi , niż kiedy się meczy ciągłym "wstawaniem i kładzeniem". Wczoraj dużo zjadła. Kiedy się obudzi rozmawia z nami prawie normalnie, czasami wtrąci coś "od rzeczy" lub oburza się bez powodu, ale wiemy , że rozumie wszystko co do niej mówimy. Głos ma bardzo słaby i ciężko jej wypowiedzieć choćby parę słów.
Skóra wróciła do normalnego koloru.
Ciśnienie jest niziutkie, dochodzi do 80/60. Tata często mierzy cukier. Podajemy też mamie insuline. Najgorsze są te wahania, raz tragicznie, raz lepiej i człowiek dostaje nadziei.. nigdy nie wiadomo czy będzie lepiej czy gorzej.
Przytulam wszystkich cieplutko.
Afobam jest dobrym lekiem przeciwlękowym i dobrze, że lekarz go zapisał. Na pewno mama będzie teraz spokojniejsza. Po tym leku ciśnienie może się troszeczkę obniżyć i mama może być bardziej senna.
W sobote przestala pic i jesc, ciagle spala, nie brala lekarstw. Nie bylo bólu, zasnęła spokojnie.
Przytulam wszystkich,którzy walczą i tych, którzy wiedzą jaki ból noszę w sercu. Dziękuje za wszystko.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum