Zebra nie masz za co przepraszać !
Nie uraziłaś mnie a raczej skłoniłaś do ujawnienia części Swojego żalu.
Ja nie chciałam i nie chcę aby ktoś się nademną użalał, bo to nie o to chodzi.
Wiesz, kiedy byłam z tatą miłość pomagała mi udzwignąć ciężar choroby. A choroba spowodowała iż rodzina, którą do tej pory myślałam , że znam okazała się zupełnie obca dla mnie/Nas.
Wszyscy czakali na moment kiedy tatko się zmieni, nikt jednak nie próbował mu pomóc, tatko wziął się w garść i zmnienił się, zmienił się dla wszystkich lecz wszysyscy o tym za czym czekali zapomnieli, co dla taty było zapewne smutne.
W jakimś stopniu jestem jednak z siebie dumna, że zdołałam być przy tacie i udzwignąć ten ciężar.
On był dla mnie wszystkim a ja wiem, że byłam jego "oczkiem w głowie".
Nie rozpisywałam się wiele na temat prywatnych spraw, ponieważ nie o to chodziło, nie to było najważniejsze. Ale tak jak my wszysyscy tu na forum stykający się z chorobą i odejsćiem bliskich rozumiemy siebie, tak i ja aby ktoś mógł mnie zrozumieć musiałby przejść przez to samo. Czego nikomu nie życzę !
Kiedyś kiedy zapytałam mame co by zrobiła gdyby mnie nie było (bo wcześniej kilka m-cy pracowałam w Niemczech) odpowiedziała, że na pewno by nie pomogła, nie jezdziła by do szpitali itd
Dzięki Bogu byłam w domu!
Kiedy tata próbował mojego 16-letniego brata przygotować na to, że teraz on będzie musiał przejąć część obowiązków, potrafił w zdenerwowaniu powiedzieć tacie, że wcale mu nie jest taty żal, że jest chory
,że się cieszy z tego?!
Kiedy tata był w szpitalu pytałam siostrę czy zadzwoniła do taty, a ona na to, że nie bo była zmęczona lub po prostu zajęta np.gotowaniem
!
Kiedy mamę namówiłam aby mi pomagała 3 tyg. przed śmiercią taty, zdecydowała się ale kiedy byłyśmy w szpitalu siedziała sobie z boku, czytając i odpisując całymi dniami na sms , które były ważniejsze. A ja przewracałam tatę z boku na bok, ja go karmiłam, ja rozmawiałam, ja pocieszałam, ja przemywałam buzkę...
Było też tak, że mama zaczęła spotykać się z moją ciocią, która jest rozwiedziona. Widziała jak ciocia żyje i mama chyba chciała tego samego. Podczas choroby taty kiedy miała wolną chwilę siadała przed komputerem i szukała sobie nowych internetowych facetów
Strarałam się do Niej dotrzeć, pomóc , zapytać dlaczego to robi ale ona wszystkiemu wręcz zaprzeczała. Nie wnikałam dalej. Dla mnie było ciężko na to patrzeć i bałam się jak tata to zniesie kiedy się dowie. Niestety dowiedział się na 2 miesiące przed śmiercią- za to mam żal do mamy ! Powiedział mi o tym, był smutny a ja mamę usprawiedliwiałam mimo iż wiedziałam co jest prawdą.
Mama kiedyś taka nie była. Jednak nigdy nie miałyśmy ze sobą takich kontaktów jakie mają wiele innych córek i matek. Brakuje mi tego i zazdroszczę innym.
Mama dzwoni do mnie TYLKO wtedy kiedy ma jakiś problem ale nawet wtedy nie pyta co u mnie
? Jest mi przykro ale staram się jej mimo bólu pomóc.
Mama jest tak zaślepiona Swoim życiem, że nawet nie zauważyła, że jej jedyna wnuczka poszła do przedszkola (siostrze też jest przykro)
Mieszkam 2 km od mamy , a odwiedziła mnie tylko 2 razy w tym roku
. Raz , ponieważ miałam gości a raz potrzebowała się wykompać, ponieważ w mieszkaniu miała remont
Jest jeszcze wiele, wiele innych spraw o których mogłabym pisać w nieskonczoność ale tu nie o to chodzi. Chciałam tylko tak krótko opisać coś o czym nikt nie wie a mówi mi, że nie byłam sama lub może myśli, że wymyślam.
Przepraszam moderatorów, że o tym napisałam w tym wątku !
Mimo iż mam ogromny żal do wszystkich, to ich nadal kocham i nigdy nie zostawiłabym w potrzebie
Dlaczego jednak większość się odemnie odsunęła nie rozumien, przecież nigdy nikomu nie zrobiłabym krzywdy ?
Ciężko jest po prostu mi samej. Może byłoby mi lżej gdyby ktoś tak jak Wy zrozumiał mnie i potrafił po prostu przytulić i od czasu do czasu zapytać co u mnie ...
Czy ja wiele oczekuję ?
Dziękuję Wam po raz kolejny za obecność i za słowa!
Tęsknota za tatą jest coraz większa. Wczoraj zabrałam rzeczy taty, z którymi mama nie wie co ma zrobić, które po prostu jej przeszkadzają.
Worki z rzeczami mam w domu, zrobię dla Nich wyjątkowe miejsce, ale jeszcze nie teraz. Jakoś nie mogę otworzyć worka i spojrzeć na to co po tacie pozostało
Tatusiu kocham Cię i w moim serduszku już nikt Twojego miejsca nie zajmie
Brakuje mi Ciebie ogromnie........