zgadza się , lekarz nas o tym poinformował ,z tym że Mama miała ten zabieg 19 marca ,po zabiegu plamiła 3 dni , dziś 14 kwietnia, krew na bieliźnie , bardzo się przestraszyła , ja zresztą też . Czy jeśli będą to nieduże krwawienia czy zostawić ją w domu czy pędzić z Mamą do szpitala ?
Witam , byłam z Mamą prywatnie u ginekologa , stwierdził że może plamić , krwawić i że to "normalne" . Porozmawiał uspokoił i kazał czekać na TK i wizytę u lekarzy co zdecydują, i jaką walkę obiorą. Tak sobie myślę , czy po wizycie u onkologa nie mogła usłyszeć tego samego by później w domu gdy pojawią się jakieś objawy, wiedzieć co ma robić i jak mniej więcej reagować na oznaki i symptomy swojego samopoczucia i zdrowia ? Mam do Was drodzy Forumowicze pytanko ....Mama podlega szpitalowi na Ursynowie. Z wizyty w poradni wyniosła, skierowanie na TK i informacje o stopniu zaawansowania A2 . Chce Mamę zapisać na prywatna wizytę u Doktora Baranowskiego na konsultacje . Mama nie chce ...."bo po co ..." chyba brak wiedzy co dalej od lekarza na Ursynowie sprawił iż Mama nie spodziewa się że usłyszy coś więcej , od innego .Moje pytanie do Was więc brzmi następująco....czy jeśli nie zdołam Mamy namówić na ta konsultacje , czy mogę iść bez niej , z kompletem jej badań ? i czy konsultacja z innym onkologiem ma sens ?
na tą konsultacje chce iść po TK. Wiem że moja wizyta bez TK u jakiegokolwiek lekarza, nie miała by sensu . Kwestia tego czy jak będę miała już opis tej TK , to czy mogę iść bez Mamy po poradę do innego lekarza ? Troszkę już ochłonęłam , wcześniej myślałam jak dziecko we mgle , chaotycznie i bez sensu , nie napisałam nawet ile lat ma Mama i jak ma na imię ,siebie też Wam nie przedstawiłam . Mama - Teresa lat 68... ja - Monika lat 37 .
Zasiegniecie niezaleznej opinii jest zazwyczaj pomocne i czasami moze sie przyczynic do szybszego terminu operacji/radioterapii itd. Czy mozesz to zrobic bez mamy? Technicznie wydaje mi sie to w porzadku - nie wydaje mi sie, zeby badanie mamy bylo tu niezbedne. Ja osobiscie sie nie zgadzam z tym, zeby to rodzina rozmawiala z lekarzami, ale wiem, ze w Polsce jest to bardzo popularne rozwiazanie. Na pewno przed wizyta musisz sie upewnic, ze lekarz zgadza sie na wizyte bez obecnosci chorego.
Witam poproszę o interpretację opisu tomografi komputerowej
[ Dodano: 2014-05-05, 17:45 ]
zerkacie na tą tomografie , więc czy ktoś mógłby choć trochę wyjaśnić nam czy badanie jest względnie dobre , czy jest się czym martwić ?
Nie jest gorzej niz pokazala wstepna diagnoza. Troche niepokojace sa wezly o srednicy ok. 10mm, ale nie ma jednoznacznych dowodow na to, ze sa powiekszone z powodu raka. Mysle, ze teraz juz wszystko potoczy sie szybko. Mi sie wydaje, ze lekarze zadecyduja o operacji, ale to tylko moje prywatne nielekarskie zdanie.
dziękuje Ci bardzo. No troche paniki mam o te węzły ,nie wiem czy sama się pocieszam czytając ten opis , myśląc " chyba nie jest najgorzej " . Mama ostatnio czytała historie opisane tu przez was, naładowała się walecznie , jak nie wiem . Jeszcze raz dziekuję bardzo
witam ...na wstępie chce wam powiedzieć że, zgłupiałam . Kolejna wizyta w CO za Mamą . I tak oto zostało postanowione ....radioterapia połączona z chemią przez, 5 tygodni (cytat) " ale nie za tydzień nie za dwa i pewnie nie za trzy " . dziś pobrali Mamie krew na markery ( będę wdzięczna jak mi ktoś rozjaśni co to jest ? dlaczego się je oznacza ? i jakie ma znaczenie przy Mamy chorobie ? ) została też podjęta decyzja o kolejnej tomografii komputerowej , ale tym razem bezpośrednio u nich , za tydzień . moje pytanie jakie padło dlaczego nie operacja ..odp. to nie sztuka wyciąć ...pytanie nr. 2 czy to jest jest już stadium nieoperacyjne ? odp. mamy wybrać najlepszą metodę leczenia która wyleczy, i taka została podjęta . Lekarz miły , odpowiadał chętnie i spokojnie , tak że obie rozumiałyśmy co mówi . Określił Mamy szanse na 65 % leczenie radykalne dodał z uśmiechem jakby wiedział że na te zdanie się czeka . I teraz tak ... człowiek to takie dziwne stworzenie , dlaczego nie ta operacja ? i ten czas , czasu nie da się cofnąć , a jak ten lokator rozproszy się tam na większej powierzchni niż jest teraz ?
Nie rozumiem odsunięcia terminu rozpoczęcia terapii. Skoro lekarz był chętny rozmawiać i miał dla Was czas, dziwię się, czemu jego nie spytałaś? Miałabyś pełny obraz sytuacji prosto z najlepszego źródła
Co do markerów -
Należy je oznaczyć przed leczeniem, raz - w celach diagnostycznych, a dwa - by badając później ich poziom w trakcie terapii ocenić wrażliwość komórek nowotworowych na zastosowane leczenie, chociaż nie mogą być one jedynym oznaczeniem skuteczności leczenia.
U niektórych chorych nawet zaawansowana choroba nowotworowa nie znajduje odzwierciedlenia w wysokości markerów, niemniej już od lat oznaczenie poziomu markerów jest elementem diagnostyki i terapii nowotworów. Pozdrawiam!
[ Dodano: 2014-05-08, 16:40 ]
Dodam, że cykliczne oznaczanie poziomu markerów może być pomocne w późniejszych badaniach kontrolnych - wzrost markera może sugerować np. wznowę, także warto tych badań pilnować.
dzięki za te " markery " cenna dla mnie dziś to wiedza . Spytałam czemu tyle czekać i wiecie co jakoś słabo pamiętam odpowiedz , matko kochana no szok chyba mnie dopadł czy jak , sama nie wiem , ale tylko to co mogę przywołać w pamięci to że powiedział że taka jest procedura i coś jeszcze , ale co, no ciemna dziura w głowie . teraz gdy już na chłodno analizuję całą wizytę , to moje wnioski są takie , lekarz konkretny , i przede wszystkim lekarz , onkolog , wie co robi , skoro tyle czasu ma czekać więc ocenił , że może tyle poczekać . muszę mu ufać muszę , los mojej Matki w jego rekach .
Moina,
każdy pacjent ma prawo do kolejnej konsultacji u innego lekarza oraz do wyjaśnienia wątpliwości - możesz spróbować złapać tego lekarza w najbliższych dniach i dopytac o termin rozpoczęcia leczenia. Powodzenia!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum