1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Anelia - komentarze
Autor Wiadomość
jo_a 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 1951
Skąd: Górny Śląsk
Pomógł: 313 razy

 #181  Wysłany: 2011-08-14, 21:28  


Przepraszam bardzo, bo nie mi się wtrącać, ale... Ale muszę, bo nie mogę na to patrzeć.
Anelia, pomyśl co najmniej o psychologu, bo dziewczyno zamęczysz przede wszystkim siebie, o Twoim chłopaku, który NIE ma żałoby, nie wspomnę!
Rozumiem Twój ból, ale to jest TWÓJ ból, nie mamy, brata, siostry, sąsiadki, chłopaka... Obudź się, myślisz, że Twój tata byłby zadowolony, kiedy widziałby Cię w takiej rozpaczy? Pomyśl o tym... Tylko przez chwilę. Może potrzebujesz czasu... Więcej czasu... Ale to Ty, nie cały świat wokół Ciebie.

Pozdrawiam Cię ciepło. Pomyśl o sobie... Nie o tacie! Tata nie cierpi, nic go nie boli...

PS. Pomyśl teraz o tych, którzy są chorzy... Nie tylko o sobie.
Piszą na tym forum, jak mają się pogodzić ze swoją chorobą? Wiesz, że oni to przeżywają na swój sposób? Wiesz, że ich boli, że ich bliskich boli?
Daj tacie odpocząć w spokoju, może pomóż innym chorym? Zajmij własne myśli, ręce...
Nie wiem jak mam Ci pomóc, ale nie mogę czytać jak ciągle i ciągle piszesz to samo, nie umiesz wybaczyć, że inni przeżywają inaczej swój ból. A może ich nie boli? Zastanowiłaś się nad tym? Ma ich boleć, bo ktoś inny złamał rękę?
Ma ich boleć, bo boli Ciebie? <to raczej retoryczne pytanie>
_________________
„Żółw musi być aż tak twardy, bo jest aż tak miękki”. St.J.Lec
Lider czerwonej kreski./Kuba Wojewódzki (tego forum).
 
Anelia 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Gru 2010
Posty: 2959
Skąd: Wlkp
Pomogła: 466 razy

 #182  Wysłany: 2011-08-14, 22:36  


Katarzynka36, dziękuję!

ela1 napisał/a:
Może powinnaś szczerze porozmawiać z mamą. Taka rozmowa napewno dużo by wyjaśniła.
próbowałam wiele razy, uwierz ...
ela1 napisał/a:
Przepraszam jeżeli Ciebie uraziłam.
NIE uraziłaś mnie, wręcz przeciwnie...

czkawka napisał/a:
może warto porozmawiać z Mamą? Czasem taka rozmowa potrafi oczyścić atmosferę...
też tak myślałam i wiele razy próbowałam ale rozmowa nic nie dała, wręcz przeciwnie :-(
czkawka napisał/a:
Jeszcze raz wybacz jeśli to co napisałam mogło Cię w jakikolwiek sposób dotknąć.
dziewczyny nie przepraszajcie, sama myśl o Was "pomaga" mi, bo wiem, że chcecie pomóc, bo wiem, że przechodzicie przez podobne kręte "drogi" i mnie doskonale rozumiecie...Wasza obecność wiele dla mnie znaczy!

czkawka napisał/a:
Ty jednak pisz dalej i nie przepraszaj za to co napisałaś, bo to są Twoje uczucia i są bardzo ważne.
czkaweczko
jo_a napisał/a:
Nie wiem jak mam Ci pomóc, ale nie mogę czytać jak ciągle i ciągle piszesz to samo, nie umiesz wybaczyć, że inni przeżywają inaczej swój ból.

...dlatego też, choć to mi troszkę pomaga, boję się pisać. Jedni pomagają, rozumieją a innych męczy to że próbuję wyrzucić jakąś część z siebie :cry: ,i że ciągle się powtarzam...

jo_a napisał/a:
Obudź się, myślisz, że Twój tata byłby zadowolony, kiedy widziałby Cię w takiej rozpaczy? Pomyśl o tym... Tylko przez chwilę.

Ja nie tylko przez chwilkę o tym myślę ale i każdego dnia.
Myślisz, że to tak łatwo jest zapomnieć i żyć dalej ?
Czy nie wydaje Ci się, że ja też chciałabym żyć normalnie ?
Czy wydaje Ci się, że ja chcę czuć się tak jak się czuję ?
To wszystko nie jest takie proste jak piszesz: pomyśl "tak" i żyj inaczej. Próbowałam-uwierz ale to wszystko mnie po prostu przerasta.
jo_a napisał/a:
Pomyśl o sobie... Nie o tacie!
nie potrafię, może faktycznie potrzebuję więcej czasu...
Ja wiem, że się powtarzam, często mam chęć pisać, wyrzucać złość z siebie, bo może ciut ciut mi to pomaga ale często zastanawiam się kilka razy czy aby to zrobić , bo wiem, jestem świadoma tego, że słowa obecne nie różnią się od wcześniejszych. Niestety nic nie mogę na to poradzić. Po prostu jest mi ciężko, przeżywam może faktycznie to na Swój sposób ale jestem z tym sama i z tego powodu jest mi podwójnie ciężko. Mam zrezygnować z tej "pomocy" ?
Gdyby nie pomagało mi to , to uwierz ale zapewne nie pisałabym tak często.

jo_a napisał/a:
Pozdrawiam Cię ciepło.
dziękuję. Ja Ciebie również pozdrawiam.
_________________
Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
 
Zebra 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 08 Lip 2011
Posty: 553
Skąd: Gdańsk
Pomogła: 52 razy

 #183  Wysłany: 2011-08-14, 22:55  


Anelio wlasnie przeczytalam powyzsze i ja podobnie przezywam zalobe jak Ty,ale tez zdalam sobie sprawe,ze chyba nie powinnysmy zameczac calego forum w wielu watkach naszym cierpieniem.

Moze zalozmy osobny temat. tylko jaki!?
Zebysmy mogly sie wyzalic w jednym miejscu

[ Dodano: 2011-08-15, 00:27 ]
Zalozylam pt Zaloba. Niech bedzie nisza i ukojeniem dla potrzebujacych.
_________________
"Bywają rozłąki, które łączą trwale."
 
jo_a 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 1951
Skąd: Górny Śląsk
Pomógł: 313 razy

 #184  Wysłany: 2011-08-15, 09:45  


Dziewczyny! Wiem, że jest Wam ciężko, codziennie ryczę, że sobie nie radzę, codziennie borykam się z życiem codziennym, w którym przez te wszystkie lata była moja mama. Codziennie widzę jej niedomknięte oczy i usta... Codziennie patrzę na aparaturę mierzącą gasnące życie. Codziennie wyjmuję rurkę z tlenem z jej nosa. Codziennie mam pretensje do siebie i do całego świata... Na szczęście mam znajomych, którzy są kiedy nie radzę sobie z codziennością i niezwykłymi wydarzeniami.

Anelia, nie chodzi mi o to żebyś nie pisała, bo czy tu czy gdzieś indziej będziesz szukała pocieszenia.
Chcę Ci tylko uzmysłowić, że jeżeli nie będziesz chciała powrócić do życia z tymi co zostali, to oni zareagują jak zmęczony materiał... "Pękną".
Pomyśl(cie) o pomocy profesjonalisty, pomyśl(cie), że może nie tylko w wyrzucaniu możecie znaleźć ukojenie. Sugerowałam żebyś(cie) znalazły sobie satysfakcjonujące zajęcie. Z całą pewnością w Waszym otoczeniu są ludzie, którzy potrzebują pomocy. Może niekoniecznie chorzy (jak pisałam w poście wyżej), może znajomi mają dzieci i mogłybyście pomóc im czasem zabierając gdzieś "bąble"?
Nie chcę żebyście mnie źle zrozumiały. Myślę, że wszyscy na tym forum chcą pomóc. Jedni swoją wiedzą merytoryczną inni obecnością tylko. Popatrzcie ile osób czyta o Waszej niemocy. Nie jesteście same. Tylko poszukajcie wentyla, który upuści Wasz ból.
_________________
„Żółw musi być aż tak twardy, bo jest aż tak miękki”. St.J.Lec
Lider czerwonej kreski./Kuba Wojewódzki (tego forum).
 
Zebra 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 08 Lip 2011
Posty: 553
Skąd: Gdańsk
Pomogła: 52 razy

 #185  Wysłany: 2011-08-15, 14:49  


jo_a napisał/a:
Tylko poszukajcie wentyla, który upuści Wasz ból.

Pewnego rodzaju wentylem jest właśnie to forum. Niestety temat śmierci czy terminalnego stadium choroby nowotworowej dla sporej liczby osób nie jest tematem codziennej dyskusji, stąd trudno znaleźć rozmówcę, kogoś kto wysłucha.

Jestem bardzo aktywna zawodowo, ciągle wśród ludzi, ale obawiam się, że moi klienci nie mają ochoty słuchać o moich przeżyciach czy rozterkach ;)

Rozpoczynam dwa duże projekty, ale nie ucieknę przed pamięcią, nie wykasuję tego co się działo, żyję i funkcjonuję dalej, ale nie jest łatwo :roll:
_________________
"Bywają rozłąki, które łączą trwale."
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #186  Wysłany: 2011-08-15, 16:00  


Każdy inaczej przechodzi chorobę. W rodzinie gdzie panują silne więzy emocjonalne, powrót do tej traumie - jaką jest śmierć najbliższej Osoby - jest napewno inny, niż w rodzinie, gdzie jej członkowie wzajemnie sie nie wspierają, gdzie praktycznie stanowią rodzine tylko na papierze. Anelia wiele razy wspominała, że ma bardzo soecyficzna sytuacją rodzinna, bo pozostali czlonkowie rodziny praktycznie "wyrzekli" sie Ojca. nie dziwię sie Jej więc, że pisze tutaj, bo dla Niej to jest właśnie taki "wentyl", by nie zwariować po ostatnich przeżyciach...
Anelia napewno potrzebuje wsparcia, bo Jej ogromna rozpacz może niebawem odbić się na zdrowiu fizycznym. Potrzebna jest wizyta u jakiegos terapeuty. Byc może jakieś antydepresanty, które troszkę ukoją Jej obezwładniający ból po stracie...
Pytanie czy chce tego. Nie możemy Jej zmuszać. Możemy tylko radzić, pomagać, wspierać.
To jej wątek i - takie jest moje zdanie - jesli pisanie tutaj przynosi ukojenie niech pisze w swoim wątku. Opisuje przecież to, co czuje.
_________________
Katarzynka36
 
 
Zebra 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 08 Lip 2011
Posty: 553
Skąd: Gdańsk
Pomogła: 52 razy

 #187  Wysłany: 2011-08-15, 16:43  


Katarzynka36 napisał/a:
To jej wątek i - takie jest moje zdanie - jesli pisanie tutaj przynosi ukojenie niech pisze w swoim wątku. Opisuje przecież to, co czuje.

Oczywiście, nie zauważyłam, skoncentrowałam się na ostatnim poście.

Katarzynka36 napisał/a:
Możemy tylko radzić, pomagać, wspierać.


|uscisk|
_________________
"Bywają rozłąki, które łączą trwale."
 
niki 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 15 Lip 2011
Posty: 890
Pomogła: 236 razy

 #188  Wysłany: 2011-08-15, 16:46  


Anelia potrzebuje takiego wyrzucenia z siebie wszystkich emocji to pomaga i oczyszcza a tutaj ludzie rozumieja wiecej niz ktos kto stoi obok , rodzina czesto jest wsparciem, ale nie zawsze i wtedy gdy ta rodzina sie nie sprawdza nie da się inaczej
wyzalenie sie wyrzucenie z siebie zalu i bólu pomaga,

Anelio zaskoczyla mnie postawa twojej mamy , wcześniej zakładałam ze może każdy cierpi inaczej , ale masz rację
oni zachowuja sie jakby nic sie nie stało ,
jestes w tym bolu sama,i chyba rozmowa z mama niczego nie wyjasni , moze tylko bardziej boleć
jesli ma ci to przynieśc jakies ukojenie to pisz ,

Zebra ty tak samo, piszcie i wyrzucajcie z siebie ten bol ,bo inaczej on was złamie,
bardzo wam wspołczuję
_________________
Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
 
jo_a 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 1951
Skąd: Górny Śląsk
Pomógł: 313 razy

 #189  Wysłany: 2011-08-15, 17:04  


Zebra napisał/a:
Rozpoczynam dwa duże projekty, ale nie ucieknę przed pamięcią, nie wykasuję tego co się działo, żyję i funkcjonuję dalej, ale nie jest łatwo

Każdy z nas stara się żyć i funkcjonować. Jakkolwiek. Skoro pomimo odejścia kogoś z rodziny nadal tu zostajemy, to chyba znaczy, że tego właśnie potrzebujemy.
Zebra, wiem, żepracujesz, gdzieś w trakcie czytania to zauważyłam. Myślę o tym, że Anelia potrzebuje zajęcia myśli, choć przez chwilę, bo:
Katarzynka36 napisał/a:
Jej ogromna rozpacz może niebawem odbić się na zdrowiu fizycznym

niestety też tak sądzę :uuu:
Katarzynka36 napisał/a:
Nie możemy Jej zmuszać. Możemy tylko radzić, pomagać, wspierać.

nawet gdybym ja, czy ktokolwiek inny, był bliżej tej rozpaczy to czy miałby ktoś siłę zmusić kogoś do czegokolwiek?
Nie sądzę, bo "możemy TYLKO radzić, pomagać, wspierać"...
Ale nie pozwalać zamykać się na świat, bo już i tak jest wycofana. I nie jest szczęśliwa!
Nie wiem czy jest coś co ją uszczęśliwi, bo skąd mam to wiedzieć? Próbuję, szukam...
Katarzynka36 napisał/a:
Potrzebna jest wizyta u jakiegos terapeuty

Tak właśnie sądzę.
_________________
„Żółw musi być aż tak twardy, bo jest aż tak miękki”. St.J.Lec
Lider czerwonej kreski./Kuba Wojewódzki (tego forum).
 
JustynaS1975 
Administrator



Dołączyła: 24 Cze 2011
Posty: 12614
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2742 razy

 #190  Wysłany: 2011-08-15, 17:39  


Na temat relacji w rodzinie, relacji pomiędzy dwojgiem ludzi to pewnie by powstało kolejne forum. To oddzielny dział w psychologii (tak mnie się wydaje). To czy mama Anelii nie przeżywa żałoby, czy przeżywa na swój sposób nie mnie rozstrzygać. Na tym forum wspominałam o śmierci swojego taty. Ze względu na jego 'trudny' charakter i relacje między nami oraz relacje w rodzinie nie miałam żałoby w sercu po jego śmierci. Natomiast dla mamy to było trudne przeżycie. I Mamę w tych trudnych dla niej dniach wspierałam jak potrafiłam i na tyle na ile pozwalały okoliczności oraz możliwości (zaskoczeniem dla mnie może być, że mama Anelii jej nie wspiera, ale... ).
Anelio tak jak wspominały inne kobietki może warto pomyśleć o 'profesjonalnej' pomocy chociażby ze względu na Twoje zdrowie.
Na tym forum znajdujesz osoby w podobnej sytuacji, wśród których możesz znaleźć zrozumienie, wsparcie i porady. Każda radzi Ci na swój sposób jak potrafi. Niektóre rady są bardziej 'radykalne', inne mniej (zależne od osobowości, temperamentu i doświadczenia).
Pozdrawiam Cię serdecznie, życzę Ci abyś znalazła siły, spokój i ukojenie oraz po troszku zaczęła dbać o siebie.
_________________
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
 
Gonia 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 06 Sty 2011
Posty: 1090
Skąd: Warszawa
Pomogła: 125 razy

 #191  Wysłany: 2011-08-16, 12:00  


Amelia
Trzymaj sie kochana!!!
_________________
Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
 
Funia 


Dołączyła: 30 Mar 2011
Posty: 228
Pomogła: 27 razy

 #192  Wysłany: 2011-08-16, 19:49  


Chyba powinien pojawić się wątek o tych co przegrali.
Gdzie moglibyśmy wspominać naszych bliskich, a jednocześnie wspierać siebie nawzajem.
Wątek merytoryczny, faktycznie nie jest dobrym miejscem na łzy, bo tu piszą ci, co jeszcze mają o co walczyć.

ps. u mnie jutro mijają 3 tygodnie od pogrzebu mamy.
Praca i małe dzieci wymusiły powrót do normalności, ale tak jak Ty Anelio też muszę mieć się przed kim wypłakać.
 
Anelia 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Gru 2010
Posty: 2959
Skąd: Wlkp
Pomogła: 466 razy

 #193  Wysłany: 2011-08-16, 22:06  


Kochani forumowiczowie dziękuję Wam za obecność, za słowa, za rady.

Co do tego wentyla o którym wspomniała jo_a, to mogę powiedzieć, że to forum jest właśnie takim moim wentylem, który w jakiś sposób pomaga mi właśnie upuścić troszkę mojego bólu, dlatego też nie potrafię tak po prostu odejść z tąd i zapomnieć. Jest to jedyne miejsce, w którym mogę się wyżalić, wyrzucić złość i poczuć bliskość kogoś, kto doskonale mnie rozumie. Rozumie mnie tak jak nikt inny z mojego otoczenia.

niki, jest dokładnie tak jak piszesz. To rzeczywiście pomaga kiedy nie ma się nikogo bliskiego kto chciałby wysłuchać, kto chciałby wesprzeć, przytulić lub podystkutować na ten temat.
Gdyby mi tego nie brakowało to z pewnością zakończyłabym mój wątek i nie pisałabym więcej tutaj szukając ukojenia w moim bólu.
niki napisał/a:
jestes w tym bolu sama,i chyba rozmowa z mama niczego nie wyjasni , moze tylko bardziej boleć
czasami próbuję rozmawiać ale faktycznie to tylko boli.
niki napisał/a:
Anelio zaskoczyla mnie postawa twojej mamy ,

Mimo iż bardzo kocham Swoją mamę to mnie także zaskoczyła jej postawa.
Wiele razy z płaczem prosiłam ją o pomoc ale moje prośby, mój ból i płacz przy tym nic nie zmienił :cry: wiele razy zastanawiałam się jak można być aż tak wytrzymałym patrząc jak córka płacze i wręcz prosi o pomoc. A ja nie prosiłam o wiele, prosiłam po prostu o obecność .
Mama wiedziała jak ja to przeżywam ale zadzwoniła do mnie dopiero po ponad miesiącu od śmierci tatki i tak "sztucznie" zapytała " a jak Ty się czujesz?" zapytała,bo wiem że moja babcia zwróciła uwagę mamie, że coś jest nie tak ze mną, że ja jej potrzebuję.
Ja wiem jak ona kocha Swojego ojca i wiem też doskonale , że jeżeli kiedyś nadejdzie moment kiedy dziadek odejdzie to nie zostawię jej, po porostu nie mogłabym zachować się tak jak ona się zachowała, wiem, że będę cierpieć patrząc jak ona cierpi i wiem , że będę przy Niej!

jo_a napisał/a:
Skoro pomimo odejścia kogoś z rodziny nadal tu zostajemy, to chyba znaczy, że tego właśnie potrzebujemy.
tego potrzebuję!
jo_a napisał/a:
Myślę o tym, że Anelia potrzebuje zajęcia myśli,

jo_a napisał/a:
Nie wiem czy jest coś co ją uszczęśliwi, bo skąd mam to wiedzieć? Próbuję, szukam...
Ja wiem, że potrzebuję zajęcia. Takim zajęciem al mnie jest własnie to forum.
Większość osób ma do czego wrócić. Mają dzieci, prace itp. Ja tego nie mam. Wraz z odejściem taty czuję się tak jakbym stanęła po środku pustyni i wokół siebie widzę pustkę, nie wiem dokąd iść i za co się złapać aby zacząć działać jak inni. Dlatego też nie potrafię się odnaleść i chyba potrzebuję po prostu więcej czasu.
Zauważyłam, że i Ty próbujesz pomóc. DZIĘKUJĘ!

Każdy dzień jest ciężki, smutny. Dziś wraz z siostrą uczyłam 3-letnią wnuczkę mojego tatusia uczyć liczyć. Nie było łatwo. Więc stwierdziłyśmy, że zapytamy ile ma wujków , zna trzech więc było jej łatwo, bo umiała policzyć po imionach i odpowiedzieć. Następnie pytałyśmy o babcie, policzyła po imionach i odpowiedziała , że ma cztery babcie (babcie plus prababcie) nasatępnie siostra zapytała o dziadków. Mała zaczęła liczyć i w pewnym momencie bardzo posmutniała, przytuliła się do siostry (Swojej mamy) i powiedziała, że jednego dziadka jej brakuje :cry: powiedziała,że brakuje dziadka Zbyszka. Próbowałam zapanować nad łzami jednak nie udało mi się ;( Wręcz zalałam się płaczem :cry: pomyślałam jaka ona jest świadoma a ma tylko 3 latka. Mi też tak bardzo Jego brakuje :cry: i już tego nie zmienimy!!!
Ciągle jednak gdzieś tam w głębi serduszka myślę, że jest po prostu zdrowy- jak dawniej i że pracuje i dlatego nie możemy się zobaczyć ale z dnia na dzień jest coraz większy ten odstęp od dnia kiedy się widzieliśmy i coraz bardziej chcę tatkę zobaczyć :cry: .

Tak po troszku pozwoliłam sobie wyjaśnić kilka wątków...
Jeszcze raz dziękuję wszystkim za wsparcie...
Obiecuję, że "postaram się" mniej pisać aby nie zaśmiecać działu, nie wiem jak to zrobię , ponieważ pisząc cokolwiek czuję się tak jakbym ciągnęła dalej Naszą historię...
_________________
Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
 
ela1 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 27 Lut 2010
Posty: 2479
Pomogła: 516 razy

 #194  Wysłany: 2011-08-16, 22:47  


Anelia napisał/a:
Obiecuję, że "postaram się" mniej pisać aby nie zaśmiecać działu, nie wiem jak to zrobię

Anielko, jeżeli pomaga Ci pisanie, to pisz dalej.
Katarzynka też Ci tak radziła i nikomu napewno to, że opisujesz swoją codzienność nie przeszkadza. :)
Najważniejsze jest to, abyśmy potrafiły i chciały się obudzić, bo ból i tęsknota nigdy nie miną, więć jeżeli Tobie pisanie może w tym pomóc to poprostu pisz dalej.

:/pociesza:/
_________________
"Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
 
iwona2010 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 07 Paź 2010
Posty: 746
Pomogła: 120 razy

 #195  Wysłany: 2011-08-17, 11:59  


Anelio wyrzucaj z siebie ten ból i gorycz ile dasz radę bo widze że pomaga tobie to choć troszkę.Tatulo tam u góry jest z ciebie dumny. _itsme_
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group