Moj organizm dostarcza mi coraz to nowych doswiadczen, najpierw bolala mnie pewna czesc ciala, ze nie moglam na niej usiedziec, a teraz mam zaparcia. Widac co chemia to rozne skutki. A teraz na dodatek zmagam sie ze strasznie wrednym katarem. Biore tylko paracetamol, bo tylko na to lekarka mi pozwolila. W przyszlym tygodniu kolejna chemia wiec musze sie wykurowac. Ale jak narazie to kicham na wszystko... i czekam az nastana lepsze czasy...
Pozdrawiam cieplutko...
Witaj Mana
cieszę się bardzo , że dobrze znosisz chemię o ile w ogóle można ją dobrze znosić
kichaj , kichaj musisz się pozbyć tego kataru szybciutko , wiesz na pewno , że przy chemii to różnie bywa że by nie musieli przesuwać cyklu
trzymam kciuki
pozdrawiam cieplutko
Witaj Mana!
Jesteś wspaniałym przykładem pozytywnego myślenia.
Przeczytałam Twoje maile i to dodało mi energii.
Ja też muszę sobie poradzić z chorobą mamy i jej czarnowidztwem (depresja negatywna).
Trzymaj tak dalej.
Przesyłam dużo Ci dużo pozytywnej energii i życzę samych życzliwych ludzi wokół.
Pozdrawiam
Kiwe, dzieki za cieple slowa. Powiedz Mamie, zeby depresje zostawila sobie na pozniej, ja tak zrobilam. Uwierz mi, wiem co mowie, bo sama cierpie na chorobe afektywna dwubiegunowa. Teraz jest czas walki z raczyskiem, a poki co inne chorobska same sie uspokoily. Biore leki na CHAD i zyje. I powiem szczerze, ze dawno nie mialam tak spokojnego czasu. Przede wszystkim probuje odnalezc pozytywne strony mojej sytuacji.... To pomaga! Ja tez Ci przesylam same pozytywne mysli i nastawienia (to polowa sukcesu)!!
Trzymaj sie dzielnie!!!
mana
[ Dodano: 2011-01-19, 19:11 ]
Pozegnalam sie dzisiaj definitywnie, a raczej tymczasowo, z moimi wlosami. Poszlam do fryzjera i poprosilam o zgolenie. Strasznie mnie bolalo wypadanie wlosow i mialam juz serdecznie dosyc ich wszechobecnosci. Tak wiec powrocilam do czasow dziecinstwa kiedy to dlugo nie mialam wlosow, albo mialam sciete na zapalke...... a potem urosly piekne i mocne. Mam nadzieje, ze historia sie powtorzy, innej opcji nie dopuszczam
Nadal jestem taka na pol gwizdka, ale ufam, ze do chemii zdaze nadrobic zaleglosci...
Włosy to tylko włosy odrosną piekne i mocne wiesz o tym Ty i ja. Najważniejsze jest samopoczucie.
Dziś znów przekazuje Ci olbrzymi zastrzyk pozytywnej energii.
Trzymaj się cieplutko, jak widzisz masz duże grono życzliwych Ci zupełnie obcych osób.
Pozdrowionka
Dzieki za pozytywna energie, czlowiek odrazu staje na nogi..
Czuje sie juz lepiej, chociaz wieczorem mialam troche temp. Dzisiaj ide zawalczyc o moje chorobowe, ktorego tutejszy odpowiednik polskiego ZUS nie chce mi wyplacic, dopoki nie udowodnie ze jestem chora. Az szkoda, ze nie moge im wyslac piersi, ktora mi usuneli. Z checia darowalabym im te pieniadze gdyby mi przywrocili zdrowie, ale takiej mocy to oni nie maja. Wiec i ja nie daruje im ani centa z tego co mi sie nalezy. Jak widac nie tylko z rakiem trzeba walczyc, ale i chora biurokracja. Trzeba miec konskie zdrowie zeby chorowac...
Pozdrawiam cieplutko..... u nas dzisiaj pieknie swieci slonce..
Witaj Mana
u mnie prószy dzisiaj śnieg , na pocieszenie u nas też walczymy z zus-em o każdy grosz nie martw się dasz radę jesteś bojowo nastawiona a to dobrze a my Ciebie będziemy regularnie podładowywać pozytywną energią trzymaj się
ściskam mocno
Mam juz swistek do ZUS-u, a przy okazji lekarka (nie moja, tylko ta ktora byla na dyzurze) jak sie dowiedziala ze jestem przeziebiona to w trybie pilnym zlecila mi badanie krwi i rtg klatki piersiowej. Zaliczylam wiec przy okazji konsultacje i wiem, ze wyniki mam dobre. Dostalam jeszcze leki na gardlo, katar i na moje biedne siedzenie, ktore mnie jeszcze boli.
Dzieki za pozytywna energie.... Odwzajemniam..... niech moc bedzie z nami!
sciskam mocno.....
Witaj Sonia!
Jest juz duzo lepiej. Nowe leki podzialaly i katar prawie ustapil. Na wszelki wypadek nie wychodze jeszcze z domu. Zreszta zrobilo sie strasznie zimno jak na tutejszy klimat. A samopoczucie jest super. Jedna rzecz mnie tylko "zmartwila", mialam nadzieje, ze w trakcie chemii nie bede miala miesiaczki, a tutaj dzisiaj niespodzianka....
No coz, nie mozna miec wszystkich skutkow ubocznych
Pozdrawiam cieplutko
Wyznam, ze poczytalam sobie na temat wplywu wskaznika BMI na rokowania i porzadnie sie przestraszylam. Przytylam sporo kiedy zaczelam brac leki hormonalne i przeciwdepresyjne. Rokowania przy moim typie raka nie sa najlepsze i jeszcze teraz ta prawie otylosc.... Nie za bardzo mam ochote na odchudzanie podczas chemii. Ostatnio lekarka zmienila mi leki, moze to cos pomoze.....
Cieszylam sie na jutrzejsza chemie, myslac to juz trzecia, wiec prawie, prawie polowa..... Poszlam dzisiaj zrobic wyniki..... no i okazalo sie, ze sa za slabe i przesunieto mi chemie na za tydzien. Tak wiec Amri, spotkamy sie na chemii w tym samym terminie. Ucieszylam sie, ze tydzien temu mialam dobre wyniki....i odpuscilam sobie picie duzej ilosci plynow, tzn nie zmuszalam sie tak bardzo jak wczesniej .... i to byl blad. No i za bledy trzeba teraz zaplacic.... Mowi sie trudno i bierze sie do roboty..... czyt. do picia (oczywiscie nie alkoholu )
Pozdrawiam cieplutko
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum