Amri, musimy duzo pic, przynajmniej 2l dziennie, aby jak najszybciej wyplukac z organizmu chemie. Ja zostalam o tym poinstruowana przez pielegniarke przed pierwsza chemia. Ja pije wode z sokiem, bo samej wody nie daja rady pic, pobudza we mnie mdlosci.
Słabe herbatki ziołowe niesłodzone, woda z cytryną też niesłodzona, coca-cola light jako deser (góra 2 szklanki) - normalne płukanie organizmu i przy okazji ochrona nerek przed uszkodzeniem.
Witaj Amri
bardzo ważne jest że by dużo pić , mój mąż miał też problem z płynami jedynie pił zwykłą czarną herbatę z odrobiną cytryny i cukru nic więcej nie mógł pić , wody mineralnej nie mógł przełknąć zaraz go brało na wymioty .
pozdrawiam cieplutko
[ Dodano: 2011-01-27, 22:03 ]
Sory Mana
do Amri napisałam na Twoim wątku , jestem jakaś dzisiaj zakręcona
jeszcze raz sory
Sonia, nie ma sprawy, taka porada i mnie sie przyda. wlasnie dzisiaj caly dzien zmuszalam sie picia wiekszej ilosci..... mnie tez robi sie niedobrze na sama mysl o wodzie. ja pije wode z odrobina cytryny, tak zeby zabic smak wody...
pozdrawiam cieplutko...
Zawsze pilam malo, ale od pierwszej chemii prawie nabralam wstretu do picia. Moge pic jeszcze soki, ale tez musze uwazac zeby nie przedobrzyc.
pozdrawiam
mana
Witaj Mana
co do tego picia , lekarz onkolog do którego chodzimy poradziła mężowi że by pił często i małymi łyczkami nie za szybko i nie dużo naraz że by nie napełnić od razu żołądka bo mogą być wymioty i pić i jeść to na co ma się ochotę .
Wiecie mam koleżankę która miała chemię i jak wracała do domu po cyklu to jadła śledzie marynowane i popijała je colą , a na koniec dnia zjadała Pawełki tz. batoniki które ciągle miała schowane po kieszeniach , mam nadzieję , że poprawią Wam się humory
bardzo mocno pozdrawiam i życzę wytrwałości dacie radę
Az nabralam ochoty na tego sledzika..... ale tutaj niestety nie ma takich smakolykow. Jedynie w Pingo Doce mozna kupic polskie ogorki konserwowe.... to taka na ewentualne zachcianki.... a ja juz takowe mialam.
Pozdrawiam cieplutko
Od 2-3 dni mam wzdecia i boli mnie brzuch, przy okazji pojawily sie tez mdlosci. Moze ktos wie jak sobie poradzic z tym "fantem". Do lekarza ide dopiero we wtorek. Bol brzucha nie jest zbyt dokuczliwy, najgorsze sa te wzdecia i "muzyka z de profundis"....
Pozdrawiam cieplutko
Witaj Mana
tak szczerze to nie mam pojęcia potocznie kiszki marsza grają ale poważnie , mdłości możesz mieć to normalne przy chemii ale te wzdęcia to nie mam bladego pojęcia , może zjadłaś coś ciężko strawnego i Ci zaszkodziło .
Mój mąż też był rozdęty ale brał w czasie i po każdym cyklu przez 4 dni Enkorton po 5 tabletek jeden raz dziennie .
Nie potrafię Mana Ci nic w tym temacie doradzić
przykro mi że nie mogę Ci ulżyć
ściskam mocno bardzo mocno i nie martw się na zapas będzie dobrze
Mana, ale ty jesteś przed kolejną chemią??? Mój onkolog mówił, że w razie potrzeby mogę brać wszystkie leki dostępne w aptece Może więc jakiś lek na wzdęcia
Mnie męczyła biegunka, to wzięłam stoperan i przeszło
Soniu i Amri dzieki za pomoc. Nie przypominam sobie abym zjadla cos ciezkostrawnego.... no, ale nigdy nic nie wiadomo co nam moze zaszkodzic. Mam espumisam, ale boje sie go wziac, bo tutaj o kazdy lek trzeba pytac lekarza, nawet o te ziolowe. Poniewaz nie mam tez apetytu, wiec mniej jem.... ale staram sie jesc duzo warzyw i owocow... Pije umiarkowanie.... Wiec nie mam pojecia skad te wzdecia... no i caly czas mi sie odbija.... Czytalam gdzies, ze mdlosci moga wystapic takze przed chemia, a ja bede miala (o ile mnie dopuszcza) w czwartek.
Pozdrawiam cieplutko i staram sie nie dac biedzie...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum