W piątek odbył się pogrzeb, ostatni dzień kiedy mogłam jeszcze spojrzeć na tatusia,
bardzo smutny dzień, nawet niebo płakało, nawet pogoda nie była dana mojemu tatusiowi
Boże , dlaczego ? Dlaczego mój tatko został tak ukarany przez życie ?
Tatuś całe swoje smutne życie ciężko pracował aby inni mogli być zadowoleni -zarabiając dla Nas na kawałek chleba, Swoje smutki i żale topił w alkoholu-nigdy nikomu się nie zwierzał z problemów, jednak przyszedł czas kiedy tatuś po tylu latach zostawił alkohol, niestety los napisał dla tatki smutny scenariusz, dotknęła tatusia ta straszna choroba- dlaczego ???
Tatuś w głębi serca był dobrym człowiekiem, nigdy od życia nie oczekiwał więcej niż było mu dane ...
Po raz ostatni zobaczyłam tatusia w piątek o 11:00
wyglądał tak, jakby spał, zupełnie zdrowy ... Włożyłam do trumny misia, którego tatuś 3 tyg. temu dostał od Swojej 3-letniej jedynej wnuczki i moje zdjęcie wsunęłam tatusiowi do kieszeni
Dotknęłam jego zimnych już dłoni, przytuliłam go i wycałowałam -ostatni raz
wydawało mi się, że tatko się obudzi, że otworzy oczy- ale tak się nie stało
Po chwili poczułam jak ktoś (wójek i kuzyn) odciąga mnie od tatusia, bo nie chciałam się z Nim rozstać,cały czas całowałam go po policzkach, ustach, czole.... do końca wierzyłam, że się poruszy ... jednak tatuś mój zasnął na wieki
Na pogrzeb przyszło mnóstwo osób, kościół był pełen- jednak ja nie potrafię sobie przypomnieć kto był obecny...Najciężej było Nam wyjaśnić wszystko tatusia 3-letniej wnuczce, która płakała i cały czas pytała gdzie jest dziadek, dlaczego poszedł do nieba, dalczego aniołki go zabrały
?!!
Ja cały czas miałam i mam nadal przed oczami tylko tatusia. Przed oczyma przewijają mi się krótkie ostatnie urywki z Naszego życia: jak mu pomagałam, jak dzwoniliśmy do siebie, jak jezdziliśmy razem do szpitali, jak dzięki Niemu nauczyłam się manewrować po Poznaniu, jak zaczął zwierzać mi się z problemów (po raz pierwszy), jak piliśmy razem kawę, jak starał się pomóc innym którzy mieli problem z alkoholem, jak się cieszyliśmy, że tatko daje radę walczyć, jak planowaliśmy przyszłość.... oraz jak już leżał w łóżku przedostatni dzień i wycałował mnie oraz jak resztkami sił łapał oddech a na koniec jak po policzku spłynęła mu łza i
..... jak zasnął........
Nie mogę się pozbierać, oczy moje bez przerwy gdzieś błądzą, nie potrafię znaleść sobie miejsca, wzrokiem szukam tatusia, proszę o znak, ten smutek jest nie do opisania. Do wczoraj spałam u taty w łóżku, jednak dziś wróciłam do siebie...z tatusia piżamą, która pachnie jeszcze Nim, z tatusia poduszką na której zasnął i z tatusia telefonem na którym jest moje zdjęcie ... Boże dlaczego mi go zabrałeś ? Dlaczego nie dałeś Nam szansy o którą tak Cię prosiłam ? DLACZEGO ?
Teraz już tatusia odwiedzam na cmentarzu
płaczę tam, płaczę w domu, płaczę na ulicy... jednak są momenty, o których kiedyś wspominała Nasza czkaweczka, jest ta blokada, która mimo bólu hamuje łzy i nie pozwala się wypłakać...
Ta pustka mnie przerasta, już nie mam do kogo zadzwonić, nie mam z kim się napić kawy, nie mam do kogo się wyżalić, nie mam komu pomóc ... tatusiu
tatusiu,proszę obudz mnie z tego koszmaru !!!
Najgorsze też jest to, że praktycznie cała moja "rodzina" JUŻ otrząsnęła się z tego wszystkiego, każdy już normalnie funkcjonuje, żyje Swoim życiem tak- jak gdyby nic się nie stało
Starałam się ich zrozumieć jednak nie zrozumię ich do końca życia!!! A ja zupełnie samiutka opłakuję mojego kochanego tatusia, którego tak strasznie mi brakuje.
Tatusiu mam nadzieję, że jest Ci tam lepiej, teraz mam już tylko nadzieję, że za niedługo się spotkamy... Boże spraw aby ta rozłąka nie trwała długo...
Nie mogę zrozumieć, dlaczego tydzień przed śmiercią bez przerwy po głowie chodziła mi data 29.06 , tak bardzo bałam się tego dnia... i to czego tak bardzo się bałam stało się właśnie w tym dniu
Nie mogę też zrozumieć co było przyczyną śmierci, ja wiem na co chorował tatuś jednak wszystko szło tak dobrze aż tu nagle od 3 lub 4 tyg. tatuś zaczął się zmieniać, i to nie z dnia na dzień lecz z godziny na godzinę stan się pogarszał...
Może to zabrzmi głupio ale chciałabym jeszcze raz poprosić DSS, która kilka tyg. temu napisała,że tatko umiera o wyjaśnienie mi tego Naszego ostatniego etapu, o wyjaśnienie szczegółowo ostatnich wyników, co oznaczały te złe wyniki, że co się działo w organizmie, czy nie można było pomóc, może to wyjaśni mi wszystko. Nie mogę przestać o tym myśleć
Tak bardzo starałam się pomóc, tak Nam dobrze szło....
Chciałabym wszystkim podziękować za serce, za słowa, za wyrazy współczucia ...
Goniu
dziękuję ...